piątek, 19 czerwca 2009

Sprzedać czy nie sprzedać

Długo zastanawiałem się, czy sprzedać INGBSK. Z jednej strony RSI pokazuje stan wykupienia akcji. Na marginesie dodam, że zdaniem J.J. Murphy'ego "pierwsze pojawienie się oscylatora w strefie wykupienia lub wyprzedania jest zwykle tylko ostrzeżeniem. Sygnałem wymagającym szczególnej uwagi jest drugie wejście oscylatora w tę niebezpieczną strefę." Poniższy wykres pokazuje, że obecnie mamy do czynienia z drugą fazą. Z drugiej strony kurs wreszcie przebił długookresowy trend spadkowy.



Niby trend jest ważniejszy, ale właśnie - paradoksalnie - to on powoduje duże straty spekulantów. Ostatni 3,5-miesięczny trend nie był spokojny, jednolity. Gdzieś w połowie tego okresu nachylenie wzrostu nagle wzrosło. Gwałtowne wzrosty powodują gwałtowne spadki. Oto przykłady kursu ING z bliższej i dalszej przeszłości, począwszy od końca hossy 2007:









Wczoraj okazałem się zachłanny, chcąc dziś sprzedać ING po 365. Kurs otworzył się na 359 i dalej spadał. Dziś więc wydałem na jutro polecenie sprzedaży za 359.

Moje wątpliwości nie polegają na tym, że ING spadnie, bo tego jestem niemal pewien, ale na tym, że spadek może być krótki ze względu na przebicie linii trendu niedźwiedzia.

Oczywiście nie byłoby problemu, gdyby nie koszty transakcyjne. Nie ma sensu sprzedawać tylko dlatego, że się oczekuje chwilowych spadków. Nie ma wątpliwości, że decyzja o momencie sprzedaży jest dużo trudniejsza niż o momencie kupna.

Pomyślałem więc o teorii wyjaśniającej, dlaczego niektóre wskaźniki, jak RSI lepiej sygnalizują kupno niż sprzedaż (o kilka punktów procentowych). Być może gracze mniej chętnie sprzedają akcje ze względu na koszty transakcyjne. Gdy kupują akcje, to wchodzą na rynek z konkretnym celem zarabiania i prowizję wliczają w koszty inwestycji. Ale gdy już posiadają akcje i widzą, że ceny ciągle rosną, działają zgodnie ze schematem: "Pozwalam zyskom rosnąć" i tak szybko nie wychodzą z rynku, pomimo oznak przesilenia, gdyż nie chcą płacić niepotrzebnie prowizji maklerskich. Powoduje to, że albo granice wykupienia i wyprzedaży są asymetryczne: wyprzedaż w okolicy 30%, wykupienia powyżej 70%, na przykład 80-85%, albo - tak jak pisze Murphy - realne spadki dokonują się po dotarciu RSI kilka razy z rzędu w strefę wykupienia 70.

Gdyby przyjąć poziom 80 jako poziom wykupienia, to faktycznie ING powinienem dalej trzymać. Ale swoją koncepcję powinienem najpierw zweryfikować na podstawie częstości sygnałów z przeszłości, a potem decydować. Patrząc na oko, kalibracja przedziałem 80-85 daje dość dobre rezultaty, filtrując błędne sygnały sprzedaży. Gdyby jednak przyjąć, że RSI musi kilka razy pokonać wartość 70, to już powinienem się zastanawiać nad sprzedażą. Mimo wszystko zaryzykuję i sprzedam (stopa zwrotu ok. 60% w 2 miesiące to nie jest źle).

1 komentarz:

  1. I tak to właśnie jest, gdy się gra na tzw. poziomy wykupienia i wyprzedania. Coś takiego nie istnieje. Jeśli kurs rośnie, to - obojętnie jak absurdalnie to zabrzmi - rosnąć może w nieskończoność, a gdy spada, to również w nieskończoność. Od każdej kwoty - nawet groszowej - możesz stracić 100%, tak samo jak i od każdej kwoty możesz zarobić parę, a nawet paręnaście tysięcy procent.

    Gra na poziomy wykupienia i wyprzedania to jak gra w toto-lotka, z zastrzeżeniem, że pod żadnym pozorom nie chcę trafić szóstki.

    Moment, w którym sprzedałeś akcje, jest tak naprawdę momentem, w którym poważny inwestor kupował - i to na dłuższy termin.

    Załóżmy, że posługujemy najprostszym z możliwych narzędzi do wyznaczenia trendu - EMA. Widzimy, że w wypadku tej spółki wartości bardzo duże - EMA 200 i powyżej - gwarantowały nam to, że nie wejdziemy w trakcie trendu spadkowego. Teraz widać, że Twój moment sprzedaży powinien być tak naprawdę momentem otworzenia pozycji.

    Sprawdźmy inne narzędzie - też proste - linia trendu. Poprowadzona po szczytach daje przełamanie trochę wcześniej - gdzieś na początku maja przy cenie ok. 300 zł. Stosując podobną prostą (o podobnym nachyleniu) do określenia trendu wzrostowego także nie mamy żadnego sygnału sprzedaży.

    RSI pokazuje - w uproszczeniu - kąt nachylenia EMA - im on większy, tym silniejszy trend mamy. Im wyższe RSI tym LEPIEJ. Wykupienie i wyprzedanie nie istnieje.

    Tak samo, jak nie istnieje taktyka kupna bez określonych warunków sprzedaży. Nie można zastanawiać się czy i kiedy sprzedać. To jest ustalone jeszcze przed zawarciem transakcji kupna. Najczęściej bierze się trail-stopa (podnoszony stop) w oparciu o zmienność, ewentualnie metody prostsze, ale stosowane konsekwentnie bardzo skuteczne: przebicie średniej (trochę za wolno) lub złamanie linii trendu (przynajmniej średnioterminowego).

    Piszesz, że nie masz wątpliwości, że kurs będzie spadał. No cóż, dla spekulantów potrafiących właściwie oszacować okno czasowe i nie dających się zwieść pozornym wykupieniom i wyprzedaniom oczywiste było, że właśnie teraz dopiero zacznie rosnąć.

    Ktoś, kto kupuje akcje na pół roku to też spekulant.

    pozdrawiam, Snake

    ps. i gratuluję +60% w dwa miesiące to rzeczywiście nie jest źle; chociaż dziś to już by było +200%

    OdpowiedzUsuń