wtorek, 10 maja 2011

Sell in June and come back soon

O starym powiedzeniu giełdowym "Sell in May and go away" napisano i powiedziano wiele. Jedni wierzą, drudzy nie wierzą, a jeszcze inni po prostu sprawdzają naukowo czy mają do czynienia z prawdą czy mitem. W rzeczywistości powiedzenie to nie jest (nie było) mitem, ponieważ statystyki wskazują, że wykorzystanie tej strategii dawało istotne statystycznie ponadprzeciętne stopy zwrotu na rynkach w wielu krajach. No właśnie... dawało, ale czy nadal daje? Warto przeczytać artykuł na angielskiej wikipedii o Halloween indicator - wariancie "Sell in May and go away", zgodnie z którym należy trzymać akcje od listopada do kwietnia, a sprzedać w maju i od maja do października należy inwestować w rządowe obligacje. Warto byłoby także przeczytać/przejrzeć solidną pracę na ten temat S. Boumana i B. Jacobsena "The Halloween indicator: Sell in May and go away" z 1997 r., dostępną za darmo w internecie. Jak czytamy w artykule, statystyki wykorzystania tej strategii w przeszłości przemawiają za nieefektywnością rynku. Choć efekt występował w wielu krajach, to jak się okazuje się w USA był on znikomy. Poniżej porównanie stóp zwrotu ze strategii Kup i Trzymaj ze strategią Halloween:



Następne pytanie jak efekt Halloween sprawdza się w hossie i bessie. Poniższa tablica ilustruje tenże podział. Z tablicy tej wynika, że efekt Halloween jest dla USA nieistotny statystycznie. Co więcej, zauważmy, że dla indeksu światowego poprawność prognoz to jedynie 60%, na poziomie p = 7,8% co zazwyczaj uważa się za nieistotny statystycznie wynik.



W wikipedii czytamy o nowszych badaniach, z których wynika, że efekt Halloween jest nieistotny statystycznie. Maberly i Pierce (2004) stwierdzają, że w okresie kwiecień 1982- kwiecień 2003 efekt byłby nieistotny, gdyby odjąć dwa charakterystyczne wydarzenia: Październik 1987 oraz Sierpień 1998. Jednak H. Douglas Witte (2010) przeprowadził badanie, które zaprzecza tym wnioskom. Potwierdziło ono wyniki Boumana i Jacobsena o występowaniu efektu Halloween.

Efekt Halloween być może jest jak na razie persystentny, choć dla akcjonariuszy w zasadzie trudny do wykorzystania ze względu na niską istotność statystyczną. Ale jak dokładnie wygląda sprawa z majem? Czy rzeczywiście jest ponadprzeciętnie słaby?

Nowe wyniki uzyskane przez portal Investment Postcards wskazują, że giełdowe powiedzenie o maju powinniśmy traktować z przymróżeniem oka, natomiast rozszerzyć je dla pozostałych miesięcy od czerwca do października. Na stronie http://www.investmentpostcards.com/2009/04/29/sell-in-may-and-go-away-fact-or-fallacy/ dostajemy następujące średnie stopy zwrotu dla S&P 500 w kolejnych miesiącach:



Widzimy, że najniższe stopy zwrotu uzyskujemy we wrześniu i październiku oraz kiepskie w czerwcu i lipcu. Potwierdza to więc efekt Halloween, lecz maj wcale już nie straszy.

Na koniec trudno nie zadać pytania, jak się kształtuje sytuacja na polskim rynku kapitałowym? Okazuje się, że u nas Sell in May and go away w ogóle się nie sprawdza. Warto przeczytać artykuł:

http://www.skarbiec.biz/gospodarka/02_05_2011_gielda.htm

na którym dostajemy taką oto statystykę stóp zwrotu:

Średnia stopa zwrotu WIG w latach 1991-2010 dla poszczególnych miesięcy (w proc.):



Cóż my tu mamy. Najgorszy okazuje się czerwiec, a po nim wrzesień. Październik też słabiutki. Porównując powyższy wykres z wykresem dla amerykańskiej giełdy, dostrzegamy, że wrzesień i październik to zły miesiąc dla obu rynków. Czerwiec, który jest najgorszy w Polsce, w Stanach również jest nie najlepszy. Być może więc powinniśmy zamienić powiedzenie: "Sell in May and go away" na "Sell in June and come back soon". Dla września nie udało mi się wymyślić powiedzonka.

Literatura:

1. S. Bouman, B. Jacobsen, "The Halloween indicator: Sell in May and go away", 1997
2. H. Douglas Witte, "Outliers and the Halloween Effect: Comment on Maberly and Pierce", 2010
3. http://www.investmentpostcards.com/2009/04/29/sell-in-may-and-go-away-fact-or-fallacy/
4. http://www.skarbiec.biz/gospodarka/02_05_2011_gielda.htm
5. Angielska wikipedia

13 komentarzy:

  1. nie przepadam za spamowaniem, ale moze zainteresuja staty
    http://ifutures.pl/2011-komentarze-czasie-sesji-t3165.html
    a na dole halloween indicator (kod kumuluje miesiacami, nie okresami - niewielkie roznice)

    OdpowiedzUsuń
  2. Spam? ...

    Musiałbyś trochę wyjaśnić te wykresy, bo nie są dla mnie do końca jasne. Czy zielona linia to stopa zwrotu z indeksu? Czyli w takim razie druga linia to stopa zwrotu z Halloween. Czyli wnioskujesz, że Halloween daje zwrot poniżej przeciętnej. I z tego co widzę, że to ogromnie dużo. Miałbym spore wątpliwości co do tego wniosku...

    Po pierwsze mam nadzieję, że wziąłeś pod uwagę fakt, że w okresie nietrzymania akcji, trzymamy obligacje. Po drugie stóp zwrotu w kolejnych miesiącach nie można dodawać do siebie. Najpierw trzeba zamienić na logarytmiczne stopy, które można swobodnie dodawać, a następnie zamienić znów w arytmetyczne

    logar r = ln(Pt/P(t-1))

    I z powrotem na arytm

    r = e^(logar r) - 1

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście chodzi o zamianę sumy logarytmicznych stóp zwrotu (która daje całkowitą logarytmiczną stope zwrotu) na arytmetyczną stopę zwrotu

    OdpowiedzUsuń
  4. faktycznie nie wyjasnilem tych czartow: zielona to stopa zwrotu z miesiecy zimowych (listopad - kwiecien) czyli helloween indic, pomaranczowa letnich (maj-pazdziernik).. tak jak napisales powinienem kumulowac okresy, ale zaznaczylem ze ten algorytm liczy to inaczej zreszta roznica nie jest wielka a wierz mi w zaleznosci czy korzystasz z baz danych: stooq, bossa, statica czy yahoo rozbieznosci sa wieksze niz z takiego liczenia stop zwrotu..

    oczywiscie ze nie bralem pod uwage obligacji, ten czart to tylko idnykator w sofcie do AT ;)

    analizowales sezonowosc miesieczna z obrazka z investmentpostcards, ale wyniki tam sa strasznie niedokladne (oczywiscie nie musisz mi wierzyc :))

    http://imageshack.us/photo/my-images/171/spmonthly.gif/

    (inny okres, ale lata 2006-2009 az tak nie znieksztalcaja wynikow.. dosc dobre wyliczenia sa na blogu Trystera i ING)

    OdpowiedzUsuń
  5. Teraz wszystko jasne. To że rozbieżności będą większe, to również jasne: w końcu kapitalizacja działa, tak że większe procenty w poszczególnych okresach będą wzmacniać sumę procentową. Także w to nie muszę wierzyć. Mogę jedynie nie wierzyć w poprawność wyliczeń. (rozumiesz, trzeba być niedowiarkiem, inaczej nauka się nie rozwija..)

    "analizowales sezonowosc miesieczna z obrazka z investmentpostcards, ale wyniki tam sa strasznie niedokladne (oczywiscie nie musisz mi wierzyc :))"

    No oczywiście, że nie wierzę i jednocześnie wierzę, bo to wzmaga moją niewiarę ;) Jeśli możesz - bo zacząłeś temat - spróbuj jakoś uargumentować, że są niedokładne i w jakim sensie. Bo ja takim portalom też nie bardzo ufam - nie wiem kto to w ogóle robił i czy umiał. ALe myślę sobie tak: logarytmów tutaj nie było, jedynie prosta średnia stóp zwrotu, to może ich błędy są nieistotne statystycznie ;) i wywnioskowałem, że można im uwierzyć, choć lepiej nie do końca ufać.

    Oczywiście najlepiej samemu wszystko sprawdzać, ale skoro ktoś odwalił czarną robotę...

    Wkleiłeś rysunek, ale też nie wiadomo jakie źródło. I zwróć uwagę na badania Boumana i Jacobsena, które wkleiłem u góry. USA nie ma istotności statystycznej (odpowiednio 11,37% i 11,67%), no może jakaś minimalna-graniczna; chociaż odchylenie st. się zmniejsza dla e. Haloween. Okres badań jest dość mały od 1973 do 1996 - na to też trzeba patrzeć.

    Poza tym statystyki swoje a tu mamy tak: 2009 potężne spadki w styczniu zamiast efektu +, masakra. Luty jeszcze lepszy. A potem tylko up up up bez przystanków, cały rok był świetny. Ktoś powie: bo był początek hossy. To tylko uśmiechem można taki argument potraktować. W 2010 także w styczniu silne spadki. W maju okej była tragedia. Ale we wrześniu już piękna dzida, a powinna byc przynajmniej konsolidacja. A racjonalnie rzecz biorąc należało sprzedawać. I bądź tu mądry.

    Jeśli możesz podaj linki do blogu Trystero i ING, gdzie są wyniki badań na temat tego fenomenu, to chętnie porównam.

    OdpowiedzUsuń
  6. sentimenttrader nie zawsze mozna zweryfikowac, czasem chociazby nie podaje okresu z jakiego zlicza dane, ale akurat te miesieczne stopy zwrotu sa w porzadku (i znow padnie argument nieweryfikowalny: wiem bo sprawdzilem ;))

    na koncu chyba najwazniejsza sprawa jak tego typu wyliczenia wykorzystac w realnych transakcjach, 2 pomysly przy zabawie z sezonowoscia (nie tylko miesieczna):
    - siatka +/- x*SD (akurat z miesiacami nie ma to wielkiego sens),
    - porownanie aktualnego zachowania ceny do sredniej/min/max (moze jakies przedzialy, decyle etc) MAE, MFE.. i liczenie ze akurat nie trafi nam sie historycznie ekstremalny okres, tudziez labadek ;)

    ogolnie jest to ciekawostka, na ktorej analitycy, piszac komercyjne blogi moga zarabiac (taki juz ich los ;))

    http://blog.ingsecurities.pl/2011/05/sprzedawac-nie-tak-szybko/
    http://blog.ingsecurities.pl/2010/12/styczen-nie-taki-zyczliwy/
    http://blogi.ifin24.pl/trystero/page/2/
    http://blogi.ifin24.pl/trystero/2011/04/01/windows-dressing-w-polsce-i-na-swiecie/

    OdpowiedzUsuń
  7. Link do fenomenu Halloween tylko pierwszy, reszta to takie tam wyliczenia (ale jak napisalem albo dobre, albo w miare dobre ;))

    OdpowiedzUsuń
  8. Kpiny jakieś. Usunięto wszystkie komentarze. Co to za dziadostwo?!

    OdpowiedzUsuń
  9. Do Darkh:

    Nie wiem co oni wyprawiają. Wczoraj pisałem odp i się nie zapisała. I już mi się nie chce wszystkiego na nowo pisac. Dziadostwo jakieś. Co oni traktują to jako spam i wyrzucają??? Bez numerów!

    Jeśli chodzi o blog ING, to nawet ciekawe statystyki. Przy czym zwracam uwagę, że Autor popełnia pewne błędy merytoryczne:

    "Dokładnie nie wiadomo jakie są przyczyny, ale historia nowojorskiej giełdy wskazuje, iż hasło to nie wzięło się znikąd i ma twarde uzasadnienie w statystykach. Okres od środka wiosny do jesieni jest tą słabszą połową roku dla amerykańskiego rynku akcji. Indeksy giełdowe rosną wtedy w tempie mniej więcej trzy razy wolniejszym. Ta sezonowość jest zazwyczaj pomijana w kręgach akademickich, przeczy bowiem obowiązującej teorii efektywnego rynku."

    Nie ma tu żadnej nieefektywności, dopóki można ciągle zarabiać więcej niż z obligacji skarbowych. Wyliczył, że średnia w okresie maj-Halloween to 5% - jest to więcej niż ciągu pół roku z obligacji. Nigdzie indziej więcej nie damy rady wyciągnąć. Oczekiwana stopa zwrotu z akcji podlega sezonowości, co teoretycznie można tłumaczyć zwiększonym i zmniejszonym ryzykiem (czyli capm i Markowitz ciągle obowiązuje).

    Co z tego, że w jednym okresie jest średnio lepiej skoro i tak nie można tego wykorzystać. Chyba że jak mówię, sprzedawać w miesiącach, które będą z dużym praw-stwem spadkowe.

    Jeśli chodzi o pomysły, które proponujesz, to trzeba byłoby szczegółowo rozpisać o co w tym chodzi, bo tak to trudno się połapać.

    Blog Trystero - dużo materiałów tam widzę, dzięki

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. "Nie wiem co oni wyprawiają... Dziadostwo jakieś. Co oni traktują to jako spam i wyrzucają??? Bez numerów!" - Friday the 13th ;] (rowniez mialem/mam problemy)

    tak jak pisalem temat statystyk szeroko rozumianej sezonowosci, to wdzieczny material dla analitykow, mozna pastwic sie nad danymi do granic przyzwoitosci, natomiast z praktycznym wykorzystaniem..

    jesli kiedys zdecyduje sie na blog (w co watpie) i stworze cos wartego pokazania/wykorzystania zwiazanego z sezonowoscia.. no wlasnie ;)

    pomysly przy piwku to tylko pomysly przy piwku ;)

    http://i.imgur.com/9aZgt.png

    jako ciekawostka DJIA i SP (baza stooq) - skumulowana stopa zwrotu w zasadzie skumulowane RoC:
    - okres listopad-kwiecien (halloween) na zielono,
    - okres maj-pazdziernik na pomaranczowo,
    - jeszcze inny okres 6 miesiecy (popielata), na DJIA od 1890 nawet bardziej zyskowny niz halloween, zgadniesz ktore 6 miesiecy ? ;) (po sobie oczywiscie)

    a wracajac do rozterek blogera z ING, (wziales w cudzyslow), mnie ciekawi co sie zdarzylo ze efekt halloween zaczal dzialac od polowy lat 60tych (zielona nad pomaranczowa), w zasadzie od poczatku lat 40tych silne wzrosty okresu zimowego.. jesli faktycznie byl jakis powod ;)

    poprawilem algorytm ;), czarcik powisi na serwerze kilka dni
    (skasowalem koment, mala poprawka byla)

    OdpowiedzUsuń
  12. Sam musiałem aż wszystko sprawdzić. I wydaje się, że masz więcej racji niż ci w inwestmentpostcards. Pobłądzili, bo wyniki znacznie się różnią (badałem od 1951 do 2010). W ogóle teraz spojrzałem, że ich analiza zaczyna się od stycznia 1950 do marca 2009. Coś mi nie pasuje ta asymetria (powinno być równo do stycznia). Wkleję na bloga niedługo co mi wyszło.

    Jeśli chodzi o popielatą to zbytnią bym się nią nie sugerował, bo zauważ, że im późniejsze dane tym róznice stają się mniejsze, dla sp500 nawet ujemne na końcu.

    Prawdopodobnie zrobię coś podobnego, tylko z użyciem logarytmincznych stóp - potem je ewentualnie przekształcę.

    OdpowiedzUsuń
  13. "Jeśli chodzi o popielatą to zbytnią bym się nią nie sugerował.." tak zgoda, byl wyjatkowo zyskowny jeden okres (1933r prawie 100%) jako ciekawostka pozycja otwierana w ostatni dzien lutego - zamykana w ostatni dzien sierpnia

    mam dosc mocno pociete dane odnosnie sezonowosci, ale zawsze jestem otwarty na nowe spojrzenie ;)

    OdpowiedzUsuń