Ostatnie miesiące działania amerykańskiego banku centralnego są na tyle kontrowersyjne, że warto zadać pytanie o sens jego istnienia. Czy spełnia on swoją rolę? Swoją politykę monetarną FED podsumowuje jako dążenie do maksymalnego zatrudnienia, stabilnych cen i umiarkowanych długoterminowych stóp procentowych (źródło). Sprawdziłem więc jak to się ma do rzeczywistości.
FED został powołany w 1913 r. A zatem możemy porównać dane gospodarcze przed i po tym roku. Jest ciekawa strona, która dostarcza potrzebne wartości aż od 1790 r.: https://www.measuringworth.com
Na jej podstawie zrobiłem analizę USA oraz UK.
Oto co otrzymałem dla USA.
1) Inflacja
Średnia:
W latach 1798-1913 średnia stopa inflacji wyniosła 0%. Z kolei w okresie 1914-2020 średnia równa się 3,24%.
Odchylenia:
Odchylenie standardowe inflacji 1798-1913 wyniosło 5,84%. Od 1914 do 2020 - 4,85%. Jeden punkt procentowy mniej nie jest wielkim sukcesem, jeśli kosztem ma być wzrost inflacji do ponad 3%.
Ale samo odchylenie standardowe nie jest zbyt użyteczne, podobnie jak to jest na rynku akcji, tylko odwrotnie. Spadek inflacji jest czymś pozytywnym, to jej wzrost budzi niepokój. Stąd warto policzyć semiodchylenie standardowe. I tak okazuje się, że dla 1798-1914 dodatnie odchylenia (od średniej) wyniosły przeciętnie 4,68%, a od 1914 jest to 5,56%. Z kolei średnie odchylenia ujemne to odpowiednio 3,49 i 1,89%. A zatem FED spowodował, że inflacja częściej się odchyla w górę niż w dół.
2) wzrost PKB
Skoro FED nie potrafi zarządzać inflacją, to może przynajmniej poprawił wzrost PKB? To też sprawdziłem. Oto wykres:
Średnia:
W latach 1798-1913 PKB rósł średnio w tempie 4,08%. Z kolei w okresie 1914-2020 tempo spadło do 3,25%.
Odchylenia:
Może więc chociaż odchylenia od tej średniej się zmniejszyły? Niestety jest na odwrót. W pierwszym okresie odchylenie standardowe wyniosło 3,7%, a w drugim - 5%. Tutaj jednak, podobnie jak w przypadku inflacji czy cen akcji, powinno się uwzględnić semi-odchylenie standardowe. W tym wypadku dodatnie odchylenia od średniej są pozytywne, a ujemne negatywne. I tak okazuje się, że PKB przeciętnie odchyla się na plus 3,2%, a na minus 4,1%. Czyli jak by nie patrzeć FED kompletnie zawodzi.
3) stopy procentowe
Średnia:
FED w końcu wspomina długoterminowe stopy, które chce utrzymywać na umiarkowanym poziomie. To oczywiście jest najprostsze. Ale najciekawsze jest to, że średnio stopy są niemal takie same zarówno przed wprowadzeniem banku centralnego jak i po. Długoterminowa stopa przed 1914 r. wynosiła 5,73%, a po tym roku 5,66%.
Odchylenia:
Amerykański bank nawet nie zdołał utrzymać odchyleń w jedną i drugą. Odchylenie standardowe przed jego erą to tylko 1,3%, a po jego wejściu 2,6%. Semiodchylenia (+/-) wyglądają bardzo podobnie, więc nie będę ich komentował.
A co z Bankiem Anglii? Bank of England został znacjonalizowany w 1946 r., choć już wcześniej czyniono wysiłki, by go upaństwowić (źródło). Dane dla niego pobrałem z tej samej strony co dla FEDu. W tym przypadku podzieliłem okres na 1750-1944 oraz 1944-2020. Ale ponieważ okres 1750-1944 to aż 195 lat, zaś od 1945 mamy tylko 76 lat, to dodatkowo, aby uzyskać równe okresy, stworzyłem próbę 1869-1944, która właśnie zawiera 76 lat. Pozwala to bardziej obiektywnie ocenić te dwa okresy. Nie będę tutaj wszystkiego już opisywał, bo link do danych załączyłem niżej, a tylko krótko podsumuje "osiągnięcia" angielskiego banku centralnego.
Jeżeli chodzi o inflację, to Bank Anglii jeszcze gorzej się sprawdza niż FED - średnia inflacja od 1869 do 1944 wynosi 1,11%, a po - 5,22%. Warto w tym miejscu dodać, że ceny w całym okresie 1750-1944 rosły średnio o 0,79%. To kolejny dowód, że naturalna stopa inflacji to nie żadne 2-3%, ale 0-1%.
Natomiast lepiej Bankowi wychodzi utrzymywanie stabilności tej średniej: odchylenia przed 1944 były spore i wynosiły ok. 6%, a po tym roku 4,4%. Ta poprawa dotyczy odchyleń zarówno w górę jak i w dół.
Chociaż to może być przypadek, to również niewielka poprawa dotyczy wzrostu PKB. Przed 1944 PKB rósł rocznie ok. 1,86%, a po 2,2%. Różnica oczywiście nie jest na tyle wielka, by ogłaszać sukces Banku, ale niewątpliwie na tle Ameryki jest to pewne osiągnięcie. Przy czym pamiętajmy, że USA znacznie szybciej się rozwijały.
Z punktu widzenia utrzymywania gospodarki na ścieżce zrównoważonego wzrostu, to również Bank Anglii radzi sobie lepiej niż jego amerykański odpowiednik. Zarówno odchylenia w górę jak i dół od tej ścieżki (potencjału) zmniejszyły się.
Podsumowanie
FED na tle Banku Anglii wypada blado. Historycznie oceniając średnie, nie można znaleźć ani jednej zmiennej, którą by poprawił w stosunku do czasów przed jego powstaniem. Inflacja z zera skoczyła do ponad 3%. Wzrost PKB spadł z 4 do 3 z hakiem. Odchylenie standardowe inflacji wprawdzie spadło, ale to górne jej odchylenie stanowi głównie problem, a to stało się wyższe. Odchylenia w sumie wzrosły zamiast spaść, i dotyczy to nawet stóp procentowych, którymi teoretycznie może swobodnie manipulować. Bank Anglii ma już więcej do powiedzenia, chociaż niepokojące jest to, że po jego znacjonalizowaniu inflacja z 1% wzrosła do ponad 5. To też daje do myślenia.
Link do analizy: tutaj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz