Może to się wydaje kuriozalne i abstrakcyjne, ale są dwie przesłanki, które wskazują, że może nas czekać gigantyczna, 20-procentowa inflacja. Pierwszą przedstawiłem rok temu (wpis Czy powinniśmy przygotować się na inflację rzędu 20%? ). W czasach grypy hiszpanki i po niej w USA panowała wielka inflacja i I Wojna Św. była tylko częściową przyczyną. W roku 1918 średnie CPI wyniosło 18%, w 1919 14,6%, w 1920 15,6%. Gdyby jednak stopy procentowe były w tym czasie wyższe, to prawdopodobnie udałoby się uniknąć takich podwyżek cenowych. Krótkoterminowa (roczna) rentowność obligacji skarbowych wynosiła w 1918 5,2%, w 1919 5,5%, w 1920 6,2%. Dane można obejrzeć na tej stronie.
Gdyby jednak tylko na tej jednej przesłance poprzestać, to i tak nie było tak źle, bo w kolejnych latach nastąpiła deflacja zrównująca poprzednie sztuczne podwyżki.
Druga przesłanka wynika wprost z reguły Taylora, którą prezentowałem w poprzednim artykule. Mamy więc formułę:
r = i + r* + 0,5 (i - i*) + 0,5 (y - y*)
gdzie:
r - nominalna (logarytmiczna) stopa procentowa, jaką bank centralny powinien przyjąć;
i - (logarytmiczna) stopa inflacji;
r* - realna (logarytmiczna) naturalna stopa procentowa, którą utożsamiłem ze średnią stopą wzrostu realnego PKB per capita;
i* - oczekiwana (logarytmiczna) stopa inflacji lub cel inflacyjny;
y - (logarytmiczna) stopa wzrostu realnego PKB.
y* - (logarytmiczna) stopa wzrostu potencjalnego realnego PKB w stosunku do faktycznego realnego PKB.
Dla uproszczenia założymy, że w poprzednim okresie PKB był równy potencjalnemu PKB, tj. r* = y*:
r = i + y* + 0,5 (i - i*) + 0,5 (y - y*)
Normalnie formułę stosuje się w celu uzyskania r, a więc gdy podstawimy za i = 5%, y* = 4%, i* = 2% oraz y = 1% (bieżąca estymacja GUS mówi o spadku 1,4% w 1 kwartale tego roku, ale w kolejnych kwartałach prognozuje się odbicie), to dostaniemy:
r = 5 + 4 + 0,5*(5 - 2) + 0,5*(1 - 4) = 9%
To teraz zróbmy na odwrót: skoro NBP i RPP ustawiają stopy na zero, to sprawdźmy jaki mają faktyczny cel inflacyjny. Za r podstawimy 0 i poszukujemy i*:
0 = 5 + 4 + 0,5*(5 - i*) + 0,5*(1 - 4)
Stąd
i* = 20.
Zatem w dzisiejszych okolicznościach celem inflacyjnym banku centralnego jest galopująca inflacja rzędu 20%.
Ktoś mógłby mieć wątpliwości, czy rzeczywiście w drugą stronę to tak działa. Trzeba pamiętać, że formuła Taylora została wyprowadzona z teorii optymalnego zachowania. Jeżeli przyjąć, że cel inflacyjny wynosi 20%, to teraz podstawiając do formuły dostaniemy rzeczywiście r = 0%. Przecież formuła wskazuje właśnie ile powinna wynieść stopa %, aby uzyskać cel inflacyjny. Tak więc podstawienie, jakiego dokonałem nie jest odwróceniem przyczyny i skutku.
Druga wątpliwość jaka może się nasunąć, to wartości zmiennych. Np. można zmniejszyć y* do 3%. To jednak niewiele zmienia, bo wtedy uzyskamy inflację 19%. Trzeba też zauważyć, że y = 1% jest i tak pesymistyczne, bo banki podnoszą prognozy na 2021 aż do 5% (np. zob. tu). A wtedy inflacja wzrosłaby - przy zał. y* = 4% - do 24%, a przy zał. y* = 3% - do 23%. To co tu piszę nie jest jakąś abstrakcją, to jest ostrzeżenie przed nieodpowiedzialną polityką zerowych stóp.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz