Po napisaniu ostatniego wpisu "Narzędzia analizy technicznej to nie metody tradingu???" stwierdzam, że pozostał niedokończony i dlatego dziś go rozwinę. Jednocześnie dopisuję do jego tytułu "Część 1".
Przeciwstawiając się artykułowi Narzędzia analizy technicznej a metody tradingu głośno krzyczałem, narzędzia analizy technicznej są metodami tradingu. Przeciwstawiłem się mu nie tyle z powodu rozróżnienia narzędzi AT od jej metod, ale z powodu mętności w odpowiedzi na pytanie czy narzędzia AT pozwalają zarabiać (ponadprzeciętnie). Bo można oczywiście powiedzieć, że jest sobie pewne pojęcie-narzędzie, które samo w sobie nie jest metodą. Średnia jest narzędziem statystyki i ekonometrii, a nie jest metodą. Podobnie średnia jest narzędziem AT. Ale w statystyce i ekonometrii nie ma miejsca na jakieś zabawy w szukanie subiektywnych znaczeń - wszystko ma jednoznaczną interpretację. A podejście do AT jest często takie: patrzcie, to może dać jednym sygnał kupna, a drugim sygnał sprzedaży. (I wszyscy będą zadowoleni). Ta sprzeczność właśnie mnie razi w owym artykule. Bo albo wskaźnik ma swoją interpretację i pozwala konkretnie przewidzieć kurs, albo nie ma jednoznacznej interpretacji i nie pozwala przewidzieć kursu.
Podam przykład, aby wyraźnie zobaczyć o czym mówię. Załóżmy, że RSI jest narzędziem, a nie metodą. Możemy jednak to narzędzie użyć na dwa sposoby. Pierwsza metoda: Jeśli RSI wskazuje poziomy wykupienia i wyprzedania, to sygnalizuje odpowiednie zwroty na rynku. Druga metoda: poziomy wykupienia (wyprzedania) RSI sygnalizują jedynie siłę trendu rosnącego (spadkowego).
W rzeczywistości w takiej sytuacji powstaje tylko jedna jedyna racjonalna strategia, tj. jednoznaczna interpretacja - zawsze w punktach zwrotnych należy wykorzystać wskaźnik i to niezależnie od horyzontu inwestycyjnego, a potem znów wykorzystać trend długoterminowy. Przecież wszystko można sprawdzić - jak długo należy trzymać lub nie trzymać walor od momentu sygnału. Dwa dni? Dobrze, w to w takim razie w momencie generowania sygnału kupna (sprzedaży) kupuję (sprzedaję) ("pierwszy sposób"), a po dwóch dniach sprzedaję (kupuję), nastawiając się na trend długoterminowy ("drugi sposób"). W konsekwencji - powtórzę - powstaje jedna jedyna strategia - jedna metoda tradingu. RSI jest więc metodą. To samo rozumowanie można przeprowadzić dla wszelkich narzędzi. W ten sposób właśnie dowodzę, że narzędzia AT - aby pozostać niesprzeczne i zobiektywizowane - muszą stanowić jednocześnie metodę tradingu.
Być może poprzednio nie wyjaśniłem wszystkiego w pełni. Ale z drugiej strony miałem przeświadczenie, że blog czytają ludzie, którym nie trzeba wykładać takich banalnych rzeczy i że to wszystko wiedzą. Tak czy owak, na wszelki wypadek to podkreślam.
Na koniec jeszcze szybko wspomnę, że komentator o nicku Lucky uświadomił mi trochę niechcący, że dotychczas źle rozumiałem technikę wsparć i oporów. Mianowicie uznawałem, że prawdopodobieństwo ma tu zasadnicze znaczenie. Napisałem w części 1 artykułu:
jeśli coś definiujemy jako wsparcie lub opór to ma spełniać swą rolę, tzn. w ponad 50% przypadkach wsparcie ma zatrzymać spadek kursu, a opór wzrost kursu.
Teraz jednak już rozumiem, że nie chodzi o samo prawdopodobieństwo, ale o wartość oczekiwaną zysku. Prawdopodobieństwo odbicia od wsparć/oporów/linii trendu może wynieść 0,5, ale odbicie może być większe niż potencjalna strata. Cały mój test stoi na głowie. Obliczenie wartości oczekiwanej będzie o wiele trudniejsze. Trzeba tu objąć parę dodatkowych czynników (przede wszystkim problem zasięgu ruchu). Zysk oczekiwany trzeba w końcu porównać zyskiem z metody "kup i trzymaj". Sam dodatni zysk na podstawie AT wcale nie świadczy o skuteczności metody.
Jutro albo pojutrze wstawiam ważną notkę związaną z tymi problemami.
wtorek, 8 marca 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ciesze sie, ze moglem pomoc (przeszkodzic?). Jest juz ktos kto wykonal testy niektorych rzeczy AT: Bulkowski, Encyclopedia of chart patterns. Jest tam wiele ciekawych informacji i sporo statystyk.
OdpowiedzUsuńJest jeszcze jedna rzecz co mnie zastanawia w Twoim wpisie:
"Bo albo wskaźnik ma swoją interpretację i pozwala konkretnie przewidzieć kurs, albo nie ma jednoznacznej interpretacji i nie pozwala przewidzieć kursu."
Zarabianie ma sie nijak do przewidywania. Chodzi o reagowanie na zmiany. Ostatnio pracuje duzo nad wskaznikiem dlugoterminowego trendu. Gdy jest ponad 0 to kupujemy, gdy ponizej to sprzedajemy. Wskaznik za ostatnie 10 lat zarabia na akcjach (pl i usa), wiekszosci par walut, metalach, a na miedzi i pszenicy ledwo zarabia na prowizje. Wydawalo by sie, ze wskaznik przewiduje ruch cen na nastepny dzien z pewnym prawdopobienstwem (i tak jest rzeczywiscie, jest okolo 1% przewagi). Jest jednak maly twist Jesli dzisiaj cena sie zmienila zgodnie z trendem, to jutro jest tylko 49% szans, ze pojdzie w ta sama strone. Uzyskane prawdopodobienstwo zalezy od przyjetej metody i zalozen. Zreszta, Bill Eckhardt powiedzial, ze normalne narzedzia do analizy szeregow czasowych nie sa odpowiednie do analizy rynkow, ale to nie przeszkadza w tworzeniu zarabiajacyh systemow (opartych o AT). Eckhardt ma PhD z matmy (zrobione 40 lat temu) i zjadl zeby na rynku.
Tak, theblitz podał mi linka do strony Bulkowskiego. Musiałbym poświęcić sporo czasu, żeby się przyjrzeć jego badaniom - może faktycznie warto.
OdpowiedzUsuń"Zarabianie ma sie nijak do przewidywania."
Oczywiście, że zarabianie nie wiąże się ściśle z przewidywaniem ruchu. Tylko, że zarabianie bez przewidywania wynika jedynie z podjętego ryzyka, inaczej mówiąc nie ma znaczenia czy stosujemy jakąś technikę czy też metodę kup i trzymaj, bo tylko los sprawia, że dzięki jednej metodzie zarobimy więcej. Natomiast zarabianie w oparciu o metodę kup i trzymaj samo w sobie wynika z podjętego ryzyka (oraz ceny za czas).
Dlatego nie rozumiem zbytnio co masz na myśli. Ponadprzeciętne zarobki zawsze wynikają z przewidzenia kursu. Jeśli mówisz, że jest inaczej, to po prostu nie skorygowałeś ponadprzeciętnego wyniku o ryzyko.
"Zreszta, Bill Eckhardt powiedzial, ze normalne narzedzia do analizy szeregow czasowych nie sa odpowiednie do analizy rynkow, ale to nie przeszkadza w tworzeniu zarabiajacyh systemow (opartych o AT)."
Jak wielokrotnie podkreślam, zarabianie dzięki AT to jest nic. Zarabianie ponad rynek to jest dopiero coś. I nie należy tego mylić z pozornym ponadprzeciętnym zarobkiem np. na Optimusie, które po prostu wynika z dzikiej spekulacji, czyli właśnie ryzyka.
"Ciesze sie, ze moglem pomoc (przeszkodzic?)"
OdpowiedzUsuńIstotnie pomogłeś mi, tzn. uświadomiłeś, że byłem w błędzie. Patrzyłem faktycznie punktowo, zadając pytanie: czy w tym obszarze nastąpi odbicie? Prawidłowe pytanie powinno brzmieć: czy jeśli w tym obszarze nastąpi odbicie, to czy jest szansa na realny zysk?
Nie będę już nic poprawiać, następnym razem trzeba będzie lepiej zastanowić co się pisze.
Duzo piszesz o metodzie "kup i trzymaj" ale wez pod uwage, ze to ma znaczenie tylko na towarach i akcjach notowanych w walucie na ktorej jest inflacja. Gdy piszesz o parach walut to "kup i trzymaj" juz nie jest oczywistym sposobem na zarabianie i dlatego stwierdzenie "... zarabianie dzięki AT to jest nic. Zarabianie ponad rynek to jest dopiero coś" nie jest prawdziwe dla kazdego rynku. Innymi slowy, zarabianie na "kup i trzymaj" stawia warunek, ze poprawnie zgadniesz, ze na poczatku trzeba zrobic "kup" a nie "sprzedaj krotko".
OdpowiedzUsuńMetoda "kup i trzymaj" to po prostu przyjęta nazwa na strategię pasywną. Na każdym rynku można zastosować taką strategię. Model Markowitza i CAPM opierają się na niej, a zależą jedynie od dwóch parametrów: stopy zwrotu i ryzyka. A te parametry są nieodłączną częścią analizy każdego rynku. Poprawniej faktycznie jest powiedzieć strategia pasywna.
OdpowiedzUsuńNo ale jak sobie wyobrazasz "kup i trzymaj" np na eur/usd? Mozna cos kombinowac ze stopami procentowymi ale to mocno naciagane. A jak nie ma "kup i trzymaj" to co wtedy? Nie mozna sprawdzic AT bo nie ma z czym porownac? Celem AT jest zarabianie wiecej i/lub osiaganie mniejszych obsuniec. Zwroc uwage, ze "kup i trzymaj" powoduje spustoszenia w portfelu: obsuniecia po 70%, dekady bez zyskow itd... A i to przy mocno naciaganym argumencie "w dlugim terminie (niektore) rynki rosna, wiec zgadujemy i bierzemy longi na poczatku".
OdpowiedzUsuńHistoria z pierwszej reki: od pazdziernika gram pewnym systemem na fkgh, akurat tak sie zlozylo, ze mniej wiecej od tego czasu kghm zaczelo mocno rosnac. I mimo, ze moj system zarobil mniej niz wzrost kghm to i tak jestem zadowolony bo osiagnalem to bez zgadywania w pazdzierniku w ktora strone pojdzie rynek przez nastepne pol roku. Gdyby wykres byl dokladnie do gory nogami to zarobilbym dokladnie tyle samo. Chcesz to porownywac z KiT? Jesli tak, to musimy wziasc pod uwage okresy gdy rynek spada a system oparty o AT kaze brac S i zarabia.
Metoda kup i trzymaj, czy po prostu metoda pasywna nie musi oznaczać jakiegoś spustoszenia w portfelu. Metoda ta nie musi byc używana w długim terminie, może być użyta w nawet ultra krótkim, to bez znaczenia. Wszystko zależy od ustalonego horyzontu. Nie wiem czy coś jest naciąganego w KiT dla eurusd. Mamy tu do czynienia z wymianą, jak każdą inną. Na rynku kapitałowym wymienia się pieniądz na akcje, a na walutowym walutę na walutę. Towar jak każdy inny. Problem jest tutaj z określeniem wartości wewnętrznej. Nie znam się jeszcze zbyt dobrze na forexie, ale chyba nie ma jakiejś metody wyceny waluty.
OdpowiedzUsuńMetoda pasywna opiera się na założeniu, że nie jestem w stanie przewidzieć, czy będzie rosło czy spadało w danym okresie. Czyli wynika z podjętego ryzyka.
W sumie spróbuję teraz sobie ułożyć co mówisz i najwyżej mnie poprawisz.
Twierdzisz, że AT zmniejsza ryzyko. Ale jest to oczywiste. Albo nie tyle oczywiste, co logiczne. Przecież jako spekulant trzymasz walory (ski, shorty nieważne) TYLKO w pewnych okresach, a w pewnych jesteś poza rynkiem. Czyli jeśli rynek pozostaje efektywny, to okresy tradingu wiążą się z ryzykiem, a okresy bez tradingu są bezryzykowne. Zatem strategia kup i trzymaj z samej swojej natury jest bardziej ryzykowna niż metody AT czy inne aktywne. Jeśli miałeś mniejszy zysk niż w metodzie KiT, ale zmniejszyłeś ryzyko, to tylko potwierdziłeś, że rynek był dla Ciebie efektywny.
Sytuacja dopiero się zmienia, jeśli przez CAŁY czas dokonuje się transakcji przy użyciu aktywnych metod. Wtedy powinieneś mieć mniej więcej taki sam zysk jak w pasywnej, albo minimalnie większy (jakaś mała nagroda za aktywność). I tutaj ryzyko nie powinno się zmniejszyć. Gdybyś ryzyko nawet tutaj zmniejszył (przy ciągle takim samym dochodzie), to wtedy strategia jest skuteczna. Oczywiście, że wszystko się wtedy wykorzystuje (czyli też ski, shorty).
"Metoda pasywna opiera się na założeniu, że nie jestem w stanie przewidzieć, czy będzie rosło czy spadało w danym okresie. Czyli wynika z podjętego ryzyka."
OdpowiedzUsuńNo wlasnie w metodzie KiT przewidujesz, ze bedzie roslo - bo kupujesz na poczatku.
Z tego co widze to myslisz troche po akademicku a nie jak traderzy - nie uswiadamiasz sobie, ze na niektorych rynkach "kup i trzymaj" ma takie same uzasadnienie jak "sprzedaj i trzymaj". Traderzy traktuja wykres symetrycznie wedlug osi czasu.
Poza tym mam wrazenie ze jakos inaczej rozumiesz ryzyko: dla mnie ryzyko to tylko maksymalne obsuniecie na kapitale, a wiec dla metody KiT wynosi czasem 70%.
Jesli chcesz ocenic AT to musisz wziasc pod uwage wszystko - stop lossy, wielkosc pozycji, kierunek transakcji oraz moment zamkniecia. Ale to juz jest przetestowanie calego systemu, inaczej z testu nic nie bedzie wynikalo.
I jeszcze mi sie przypomnialo: poszukaj ksiazek albo testow Charlesa Kirkpatricka.
Cześć,
OdpowiedzUsuńDopiero co wpadłem na ten blog więc jeśli pytanie już było to przepraszam, że powtarzam.
Wspomniałeś o testowaniu linii trendu jako linii wsparcia i oporu. Czy masz stałą metodę wyznaczania linii trendu - usystematyzowaną matematycznie (np. z Trader Vic)?
Od metody wyznaczania linii trendu bardzo będą zależeć wyniki. Sam robię sporo analiz skuteczności wskaźników (głównie skupiam się na STS, MACD, ostatnio metoda 123 Reversal) i widzę jak bardzo takie szczegóły mają znaczenie.
Pozdrawiam,
TM