Aby rozwiać wątpliwości, trzeba poruszyć dwie kwestie, które rozdzieliłem.Złe były wyniki 2019 r. Kiepska okazała się cała dekada dla warszawskiej giełdy. GPW jest w gronie pięciu najgorszych giełd europejskich. Jest to o tyle zadziwiające, że po 2008 r. Polska nie była krajem, który znalazł się w kryzysie gospodarczym, natomiast nasza giełda jest w gronie rynków akcji krajów UE dotkniętych największym kryzysem.- W ostatnich dnach rozgorzała dyskusja, czy warszawska giełda umiera - mówi w rozmowie z MarketNews24 dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB. - To tsunami krytyki, która spada na GPW nie jest bezpodstawne, zwłaszcza, że w 2019 r. nie tylko Stany Zjednoczone widziały 20-50-proc. wzrosty indeksów.
Rentowność kapitału własnego
Gospodarka a giełda to dwie różne sprawy. One są skorelowane, ale nie są tym samym. Przykładowo firmy muszą "walczyć" o nowego klienta, a to oznacza, że często muszą inwestować za granicą, bo w kraju osiągnięto pewien limit. Ale przecież wzrost PKB w UE był w ostatnich 10 latach słaby, w związku z tym trudno oczekiwać wielkich zysków. Z drugiej strony firmy z zagranicy w ostatniej dekadzie zainwestowały ogromne środki w Polsce, a zatem poszukiwały nowego rynku zbytu. Może się więc wydawać paradoksem, że one znalazły nowych klientów, a nasi nie. Ale chodzi tu o to, że te firmy inwestują w innowacje, ogólnie biorąc mają większy potencjał dzięki poszukiwaniu efektywniejszych rozwiązań. W konsekwencji mają wyższe ROE. Mowa tu jednak o dużych firmach - właśnie te małe, których jest najwięcej i generują PKB, są mniej efektywne, co widać w zmianach koniunktury. Przypomnę tylko swój artykuł O ile poprawa rentowności podnosi wartość akcji?, gdzie omawiałem różnicę między rentownością USA a Polski, która jest gigantyczna - WIG20 to 10,6%, a S&P500 15,4%. Po prostu polskie firmy, nawet te duże, zachowują się trochę jak te małe, które nie inwestują w przyszłość, a skupiają się na krótkoterminowych zyskach.W rzeczywistości WIG20 zachowuje się lepiej niż by mógł, bo jego historyczna średnia C/Z to 14,3, a dziś znajduje się powyżej średniej, wynosząc 15,3. Dalej, C/WK historycznie średnia to niecałe 1,5, a dziś = 1,6. Obecne ROE = 10,5% - to poziom zbliżony do kosztu kapitału własnego, a więc C/WK mógłby wynieść ok. 1. Wyższa wartość to prawdopodobnie efekt tego, że obecna stopa procentowa, WIBOR, jest historycznie najniższa, co zapewne obniża też koszt kapitału.
Bieżąca wycena WIG20 jest trafna, bo: zysk = 142,7 ; powiedzmy, że 40% zysku przeznaczamy na dywidendy, krótkookresowy wzrost zysku to 5%, długoterminowy wzrost 6% (0,6*10%; pamiętajmy, że zawiera inflację - czyli 3-4% realnego wzrostu) oraz koszt kapitału własnego 10,2% (czyli minimalnie obniżamy ze względu na historycznie niską stopę procentową; pamiętajmy jednak, że koszt kapitału dotyczy nieskończenie długiego okresu), to dostaniemy 142,7*1,05*(1-0,4)/(0,102-0,06) = 2141. Natomiast obecna wartość indeksu to 2174.
WIG20TR
Kolejna sprawa pomijana przez pseudoanalityków to fakt, że WIG20 nie uwzględnia dywidend i dlatego wprowadzono WIG20 Total Return (WIG20TR). Spójrzmy jak w ciągu 10 lat powstała różnica między indeksami:Zwrot 2,4% rocznie uzyskalibyśmy przy corocznym rebalancingu (równoważeniu udziałów, które po roku mogą się zmienić w indeksie), więc pytanie czy lepszym rozwiązaniem nie byłoby zakupić ETF. Opłaty są niskie, więc roczna stopa 2,4% nadal byłaby pewnie zachowana. Trzeba jednak pamiętać, że musi być to dywidendowy ETF, więc znów pytanie czy nie ponosilibyśmy dodatkowych kosztów.
Generalnie widać, że inwestycja w WIG20 nie opłacała się w ciągu ostatnich 10 lat, bo lokaty i obligacje dawały/dają zbliżone rezultaty.
Z drugiej strony WIG20 nie jest najszerszym indeksem. WIG, który stanowi indeks dywidendowy, uzyskał prawie 45%, a z rocznymi kosztami transakcyjnymi (0,25%) wyniósłby niecałe 40%. Rocznie dałoby to już 3,3%. Nawet przy standardowej stawce 0,39% kosztów trans. byłoby to 3,1%.
Oczywiście padają różne inne propozycje przyczyn "umierania" giełdy, jak brak płynności z powodu odsunięcia OFE. Ale przecież OFE nie są jedynymi funduszami inwestycyjnymi, wybór funduszy jest na rynku ogromny i każdy kto chce powierzyć im oszczędności, to robi to.
Ostatnie dwa zdania. W ciągu ostatnich 20 lat główny indeks rósł średniorocznie 9,12%. Gdyby każde 10 lat miało tak rosnąć, to gdzie podziałoby się ryzyko i niepewność? Te 9-11% to jest właśnie premia za brak pewności, czego wielu nie rozumie.
Plik do pobrania z analizą:
https://docs.google.com/spreadsheets/d/1XNaILaWsHdWTC4MN9oDj_fGiex1U_Fhv7Ggua5QyLgk/edit?usp=sharing
dobry artykuł, dużo przydatnych informacji :)
OdpowiedzUsuń