Ostatni wpis Czy analiza techniczna działa? zmieniałem i poprawiałem wielokrotnie. Na przykład wyniki dla BRE Banku zaczęły mnie zastanawiać, bo znacznie się różniły się od pozostałych dużych spółek. Dla wszystkich dużych spółek częstość zmiany kierunku po przecięciu linii trendu wynosiła ponad 55%, a najczęściej ponad 60%. W przypadku BRE dla przecięcia linii trendu rosnącego wyniosło tylko 50% i spadkowego 40%. Przetestowałem więc jeszcze raz BRE Bank i okazało się, że tym razem częstości zbliżyły się do tych, które prezentowały inne duże spółki. Różnica wynika z dwóch powodów. Przede wszystkim za drugim razem podczas testu znalazłem dwa razy więcej obserwacji. Drugą sprawą było to, że - jak mi się wydaje - nabrałem pewnego doświadczenia i "oka technicznego". W analizie technicznej potrzeba dość miękkiego oka na to co się patrzy.
Może podam przykład. Kiedy linia trendu spadkowego zostaje przebita +4%, to zgodnie z punktem 4 oczekuje się wzrostów przez co najmniej ok. tydzień. Ale nie oznacza to, że kurs musi rosnąć w ciągu tego tygodnia. Może tylko stać, nawet przez kilka tygodni i potem znowu zacząć rosnąć, ale ważne by nie spadł poniżej linii, którą niedawno przebił lub po prostu aby nie spadł poniżej ceny zakupu. Minimalna zmiana warunku może diametralnie zmienić wynik testu. A tutaj się właśnie liczą takie niuanse. Potrzebny więc jest albo specjalny program, w którym można byłoby umieścić najbardziej szczegółowe warunki, aby dokonać precyzyjnych oszacowań albo spróbować subiektywnie ocenić sytuację w danym przypadku.
Moja metoda była oczywiście subiektywna. Starałem się wypośrodkować pomiędzy tymi dwoma warunkami. Jeśli uznałem, że kurs za silnie spada pomimo uprzedniego przebicia linii trendu +4% filtru, to oceniałem sytuację jako "porażkę", nawet jeśli później kurs nagle znowu się podniósł - w końcu nie znamy przyszłości, a trader musi się bronić przed stratami.
Z drugiej strony, jeśli kurs spadał, ale za to niezbyt silnie - nawet w ciągu tygodnia od przebicia linii trendu - tak że nie wrócił do punktu kupna, a tym bardziej do linii trendu, to można było zastosować kolejny warunek: oczekiwanie na następny tydzień. Wtedy zaczynamy od nowa. Czyli jeśli w drugim tygodniu kurs rósł - to "sukces". Ale jeśli w tym drugim tygodniu znowu spadał, to znowu pytanie: mocno czy silnie. Ważne by nie spadł poniżej ceny zakupu bądź linii trendu. I potem znowu powtarzamy ów "algorytm". Jednak jeśli po paru tygodniach nie widać wzrostów, to algorytm powinien zostać zatrzymany i sytuacja oceniona jako porażka. Ten sam schemat należy wykorzystać dla przecięcia linii trendu rosnącego.
Im więcej i głębiej analizuję te wykresy, tym silniej dochodzę do wniosku, że w przecięciach wsparć i oporów, czy jak kto woli, linii trendu, tkwi pewien potencjał. Nie chodzi o to, że to są jakieś tam "narzędzia", jak to mawiają technicy. To jest obiektywna metoda przewidywania kursu. Naprawdę chciałem ją obalić, ale dla dużych spółek nie umiałem. Nie wiem czy prawdopodobieństwo jej trafności wynosi 55, 60, 65%, a maksymalnie 70%, ale krótkoterminowa bezwładność kursu wydaje się istnieć. Niemniej pamiętać trzeba, że nawet gdyby w pełni udowodnić jej skuteczność, to nadal nie daje gwarancji ponadprzeciętnej stopy zwrotu.
niedziela, 15 stycznia 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Do wyznaczania trendów można też wykorzystać średnie proste, wykładnicze czy ważone i z łatwością znajdziemy taką, która daje teoretyczną przewagę. Problem w tym, że jest to optymalizacja na danych historycznych.
OdpowiedzUsuńŚrednie kroczące to kolejny spory temat. Trzeba byłoby też się nim w końcu zająć.
OdpowiedzUsuńa jesli na dodatek zaczniesz je przesuwac w pionie czy poziomie lub przez przypadek wpadniesz na pomysl pisania wlasnych srednich adaptacyjnych.. i bloga i zycia nie starczy ;)
OdpowiedzUsuńDarkh, Lucky
UsuńNawet nie chodzi o tworzenie nie wiadomo jakich "funkcji z funkcji", bo z punktu widzenia teorii traci sens (teoria: bezwładność w oparciu o średnią, a nie jej podróbki), ale o właśnie optymalizację parametrów, łączenie średnich krótkich i długich itp. Są specjalne algorytmy i zapewne programy (może Matlab, wątpię żeby typowy program do AT, bo z założenia musi taki wszystko pokazywać, że jest cacy) gdzie testuje się istotność takich parametrów.
Brawo, robisz postepy.
OdpowiedzUsuńAd Srednie kroczace: aby nie byc posadzonym o optymalizacje przetestuje wszystkie (w rozsadnych zakresach dlugosci) na szerokiej gamie instrumentow (indeksy, waluty, metale ...)
„Naprawdę chciałem ją obalić, ale dla dużych spółek nie umiałem.”
OdpowiedzUsuńNie spotkałem się nigdy z takimi wnioskami. Może dlatego, że cała AT to „nauka” wynikowa zaczęta od końca. Moje wątpliwości ciągle mają się dobrze…