Ostatnio pojawił się na moim blogu komentarz podchwytliwie reklamujący portal beststock.pl. Wchodzę więc na ten portal i biorę od niechcenia pierwszą lepszą analizę techniczną - akurat trafiło na Taurona:
http://www.beststock.pl/info/spojrzenie-technika-tauron.html
Przed naszymi oczyma taki oto rysunek się objawia:
Napisałem już jakiś czas temu post Trend make you pent , w którym pokazałem, jak należy uważać z tego typu "analizami".
W poście Dlaczego przypadek udaje trend? Odchylenie standardowe kontra średnie odchylenie absolutne wskazałem nawet ściśle jak rodzą się fałszywe trendy. Ale ludzie ciągle wierzą w kreski.
Właściwie nic nie mówiłem dotąd o oporach i wsparciach. Ludzie widzą wsparcia i opory - wykres faktycznie wydaje się odbijać od tych poziomów wyznaczonych przez linię prostą.
Wobec tego proponuję małe ćwiczenie. Popatrzmy na fragment WIG od lutego 2008 do 25.01.2011:
Indeks wydaje się poruszać w tzw. klinie zwyżkującym. Gdy dotrze do punktu blisko wierzchołka tego klina czy trójkąta, wtedy powinien nastąpić spadek cen. Ale najważniejsze, że kurs się porusza po tych wsparciach i oporach.
Od niechcenia wygenerowałem dwa wykresy błądzenia losowego o wartości oczekiwanej równej 0 i niezależnych od siebie obserwacjach. Pierwszy:
Drugi:
Jest jakakolwiek naoczna różnica pomiędzy pierwszym wykresem a dwoma pozostałymi? Chyba żadna.
W niektórych portalach każą nam jeszcze dopłacać za to, że ktoś narysował te parę kresek. Jest to:
1. "legalne" naciąganie ludzi
2. żerowanie na ludzkiej naiwności i ich braku wiedzy statystycznej
3. brak wiedzy (statystycznej) samych analityków technicznych
środa, 26 stycznia 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A jak sie maja do tego wsparcia i opory R/S poziome ?
OdpowiedzUsuńhttp://blogi.bossa.pl/2011/01/18/o-technikach-ktorzy-nie-powinni-byli-schodzic-z-drzewa/
Więc jakie kreski są dobre? :)
Ja osobiście uznaje tylko poziome hehe
"A jak sie maja do tego wsparcia i opory R/S poziome ? "
OdpowiedzUsuńOdpowiem głupim pytaniem. A co ma do rzeczy analiza R/S?
"Więc jakie kreski są dobre?"
Kolorowe.
"Ja osobiście uznaje tylko poziome hehe "
Ja też, proste i kolorowe.
"A co ma do rzeczy analiza R/S?
OdpowiedzUsuńteż są iluzją ?
Nie placisz za prognozy, placisz za przyjemnosc przynalezenia do pewnej grupy osob, niech juz bedzie "inwestorow" (smieszne slowo) , ktorych wspolnym celem jest poprawianie sobie nawzajem samopoczucia, badz opowiadanie legend
OdpowiedzUsuń1. jw.
2. jw.
3. jw.
rept nie denerwuj kolegi ;)
"też są iluzją ? "
OdpowiedzUsuńTam gdzie w grę wchodzą rachunki a nie (tylko) kreski, tam mniejsze prawdopodobieństwo, że trafimy na iluzję.
"Nie placisz za prognozy, placisz za przyjemnosc przynalezenia do pewnej grupy osob, niech juz bedzie "inwestorow" (smieszne slowo) , ktorych wspolnym celem jest poprawianie sobie nawzajem samopoczucia, badz opowiadanie legend"
OdpowiedzUsuńNieźle, z Twej wypowiedzi wynika, że to za co ludzie "pozornie" płacą to podpucha. Różnica pomiędzy nami tylko taka, że ja uznałem ludzi za nieświadomych podpuchy, a Ty za świadomych.
Roznica jest duzo mniejsza niz myslisz, zakladam ze ludzie sa sklonni zaspokajac swoje potrzeby majac zludzenie ze robia zupelnie cos innego.. roznica jest tylko taka ze ja przeszedlem nad tym do porzadku dziennego ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
"Roznica jest duzo mniejsza niz myslisz, zakladam ze ludzie sa sklonni zaspokajac swoje potrzeby majac zludzenie ze robia zupelnie cos innego.. roznica jest tylko taka ze ja przeszedlem nad tym do porzadku dziennego ;)"
OdpowiedzUsuńŚwietnie, tylko, że w takim razie uznajesz ten fałsz. A ja nie uznaję żadnego. Bo inwestowanie czy gra na giełdzie to nie spotkanie przy kawce. A jeśli ktoś dodatkowo widzi grę na giełdzie w kontekście rywalizacji, ale lubi sobie pogadać o tym co by kupił, bo mu kreska pasuje, to ten fałsz dramatycznie rośnie.
kolejny koment się spalił chyba .. re..
OdpowiedzUsuń"Tam gdzie w grę wchodzą rachunki a nie (tylko) kreski, tam mniejsze prawdopodobieństwo, że trafimy na iluzję. "
A mój kierunek był taki..
Że dokonując rachunku tworzymy informację,sam rachunek w sobie sensu nie ma.
Pytanie jest: czy rysując "kreski" można uznać że są użyteczne, czy nie?
Załóżmy, że celem rachunków jest przybliżenie pewnego otoczenia statystyki na swoją korzyść.
Tak więc czy technika może być traktowana jako uproszczony rachunek statystyczny argumentujący za decyzjami kup lub sprzedaj? Czy jest to racjonalne ?
Co do iluzji..
Jeśli nie da się przewidywać rynków fin. to podobno staramy się minimalizować ryzyko, ale czy ta minimalizacja nie jest aby iluzją?
Co do waszej dyskusji to w gruncie rzeczy z mojej perspektywy analizy te są "dyskusją" nad argumentem technicznym. Zwykle wszelkie techniczne są słabe, AF+AT uproszczone, a te pełne zbyt skomplikowane :) i bądź tu mądry i rób forse hehe
"A mój kierunek był taki..
OdpowiedzUsuńŻe dokonując rachunku tworzymy informację,sam rachunek w sobie sensu nie ma.
Pytanie jest: czy rysując "kreski" można uznać że są użyteczne, czy nie?
Załóżmy, że celem rachunków jest przybliżenie pewnego otoczenia statystyki na swoją korzyść.
Tak więc czy technika może być traktowana jako uproszczony rachunek statystyczny argumentujący za decyzjami kup lub sprzedaj? Czy jest to racjonalne ?"
Jest racjonalne. Same w sobie kreski mogą być użyteczne i mogą dawać poprawne sygnały wejścia lub wyjścia, a więc potencjalnie są użytecznym narzędziem. Kiedy tak się dzieje? Oczywiście wtedy, gdy dany sygnał daje prawdopodobieństwo > 0,5.
Prawdopodobieństwo zaistnienia wsparcia lub zaistnienia oporu musi więc być większe od 0,5, aby uznać je za użyteczne narzędzie. Jak to sprawdzić? Tak jak pokazałem. Porównując wykresy błądzenia przypadkowego z wykresami akcji. Jeśli statystycznie istotne będzie, że kursy akcji częściej dają poprawne sygnały wsparć i oporów w stosunku do błądzenia p., wtedy strategia ta będzie użyteczna. Przy czym należy ściśle od początku określić poziom odchylenia faktycznego wsparcia od teoretycznego - wykres nie zatrzyma się dokładnie w punkcie wyznaczonym przez kreskę, ale w pobliżu i trzeba to otoczenie dobrze oznaczyć. W tym tkwi diabeł, bo właśnie tutaj technicy kombinują.
Nie trzeba być jakimś superdrobiazgowym jeśli chodzi o strategię wsparć i oporów - można to całkiem dobrze zrobić na oko i ręcznie. Sprawdzenie jednak czy działa wymaga dużo cierpliwości - należy wielokrotnie powtórzyć badania (inne zakresy danych jeśli chodzi o akcje oraz wielokrotne wygenerowanie błądzenia p.). W końcu wyciągamy wnioski czy faktycznie błądzenie p. dawało dużo mniej sygnałów niż akcje. Można próbować pobawić się w jakiś test statystyczny lub samemu na oko stwierdzić, że no rzeczywiście jest spora różnica lub że różnica nie jest wielka.
Ja oczywiście takiego testu nie przeprowadziłem. Może i przeprowadzę. Wstępne wyniki mówią mi po prostu - to co widać - że nie ma różnicy.
"Jeśli nie da się przewidywać rynków fin. to podobno staramy się minimalizować ryzyko, ale czy ta minimalizacja nie jest aby iluzją?"
Wszystko zależy co rozumieć przez miarę ryzyka. Są miary statyczne (jak odchylenie standardowe), ale też dynamiczne (niektóre narzędzia analizy technicznej, modele klasy ARCH oraz analiza multifraktalna). Statyczna będzie iluzją, jeśli proces ma zmienną w czasie wariancję lub jest multifraktalem tak jak kursy akcji. Wtedy właśnie stosuje się modele klasy ARCH lub modele multifraktalne.
Trudno się nie zgodzić, że wykresy akcji mają wiele wspólnego z procesem błądzenia losowego. Jednak czy możemy całkowicie odrzucić teorię, że analiza techniczna faktycznie działa, dzięki temu, że tak wielu inwestorów ją stosuje? W końcu nie bez przyczyny właśnie na poziomach oporu/wsparcia zwykle mamy spory wolumen zleceń kupna/sprzedaży.
OdpowiedzUsuń"Jednak czy możemy całkowicie odrzucić teorię, że analiza techniczna faktycznie działa, dzięki temu, że tak wielu inwestorów ją stosuje? "
OdpowiedzUsuńNie odrzucamy AT dlatego, że wielu ją stosuje, tylko dlatego, że daje taką samą skuteczność jak rzut monetą.
"W końcu nie bez przyczyny właśnie na poziomach oporu/wsparcia zwykle mamy spory wolumen zleceń kupna/sprzedaży. "
Można dodać warunek przy teście (na wsparcia i opory): minimum taki i taki wolumen. Wystarczy sprawdzić. Może to zrobię. Moja hipoteza: nie ma różnicy co dodamy, jakie warunki (wolumen, RSI, STS i inne), wsparcia i opory są zwykłym złudzeniem.
Nie ma czegoś takiego jak może działa a może nie, może czasami działa a czasami nie. Albo działa, albo nie. Bo jeśli czasami, to należy określić warunek kiedy to czasami występuje. A ludzie mawiają czasami, co można zastąpić: przypadkowo.
Wielu tak święcie wierzy we wsparcia i opory, że prawdopodobnie nawet uznają, że wykresy błądzenia losowego, które przedstawiłem, są sfałszowane. Nie trzeba wiele wysiłku, by samemu wygenerować w arkuszu ruch Browna i samemu ocenić, że to co się ludziom do głów wbija, okazuje się zwykłą bzdurą.
OdpowiedzUsuńWstępne wyniki mówią mi, że żadne wolumeny nie mają tutaj znaczenia. Ale oczywiście można sprawdzić dużo dokładniej.
Tak, myślę, że warto to sprawdzić dokładniej, niezależnie od wyniku analizy, wnioski byłyby zapewne ciekawe. Jednak moje spostrzeżenia są takie - za zleceniami powodującymi ruchy cen stoją ludzie i zaprogramowane przez nich czarne skrzynki, w których nota bene również wykorzystywana jest AT. Ludzie to po części inwestorzy posiłkujący się AT, którzy sami tworzą zleceniami popyt na kluczowych wsparciach i podaż przy oporze, im większym dysponują kapitałem tym większe szanse że uda im się złapać dołek/górkę w krótkim terminie.
OdpowiedzUsuńStosując AT można więc tylko (albo aż) poprawić timing swoich inwestycji, decyzję o zakupie/sprzedaży akcji na dłuższy termin lepiej podjąć w oparciu o analizę fundamentalną.
Nasuwa mi się też następujący problem: zakładając, że kursy akcji to proces błądzenia losowego, odrzucamy jakikolwiek wpływ wahań cyklicznych w gospodarce na sytuację na giełdzie. Tymczasem teoria cyklu koniunkturalnego daje nam dość cenne wskazówki co do kształtowania się trendu na szerokim rynku.
"Jednak moje spostrzeżenia są takie - za zleceniami powodującymi ruchy cen stoją ludzie i zaprogramowane przez nich czarne skrzynki, w których nota bene również wykorzystywana jest AT. Ludzie to po części inwestorzy posiłkujący się AT, którzy sami tworzą zleceniami popyt na kluczowych wsparciach i podaż przy oporze, im większym dysponują kapitałem tym większe szanse że uda im się złapać dołek/górkę w krótkim terminie. "
OdpowiedzUsuńNie jest to spostrzeżenie, lecz zwykła hipoteza. Bo to wcale niczego nie dowodzi, nie daje większego prawdopodobieństwa złapania dołka czy górki. Ciągle ktoś kupuje i sprzedaje. Jeśli duży gracz musi więcej sprzedać, to może nawet to się nie udać ze względu na wolumen. Musiałby więc obniżyć cenę, czyli nie złapie wtedy górki. Podobnie w przypadku dołka.
"Stosując AT można więc tylko (albo aż) poprawić timing swoich inwestycji, decyzję o zakupie/sprzedaży akcji na dłuższy termin lepiej podjąć w oparciu o analizę fundamentalną."
Nie można, dopóki AT daje sygnał taki jak rzut monetą. Po prostu wtedy nie ma sensu jej stosować.
"Nasuwa mi się też następujący problem: zakładając, że kursy akcji to proces błądzenia losowego, odrzucamy jakikolwiek wpływ wahań cyklicznych w gospodarce na sytuację na giełdzie. Tymczasem teoria cyklu koniunkturalnego daje nam dość cenne wskazówki co do kształtowania się trendu na szerokim rynku. "
Nie zakładamy, że kursy akcji to proces błądzenia losowego, ponieważ nie możemy tego założyć. Wielokrotnie badałem i tak naprawdę codziennie badam kursy akcji i wiem, że kursy akcji są (uogólnionym) multiułamkowym ruchem Levyego lub procesem GARCH lub ARFIMA-FIGARCH.
A jeśli chodzi o artykuł, w którym piszę o braku różnic pomiędzy WIG a błądzeniem losowym, to po pierwsze należy zwracać uwagę na szczegóły na przykład na słówko "naoczna", po drugie w przypadku WIG dzienne zmiany są akurat bardzo bliskie błądzenia losowego, choć prawdopodobnie pozostaje procesem GARCH. Przypomnę, że wynik badania powiedział, że dzienne stopy WIG charakteryzują się
OdpowiedzUsuńE(rt) = 0,049 + 0,053r(t-1)
co pozostaje istotne statystycznie. Mamy więc tutaj pewną małą pamięć liniową. Dlatego właśnie jak wszyscy obserwujemy WIG wydaje się ciągle rosnąć albo ciągle spadać. To właśnie tutaj zostaje uchwycone. Nie ma to związku z pamięcią nieliniową.
Ok wykresy stóp zwrotu spółek są heteroskedastyczne, często występuje istotna autokorelacja, można je modelować za pomocą modeli z rodziny GARCH, ARMA, jednak oprócz np. możliwości wymodelowania wariancji na kilka okresów wprzód, ich wartość prognostyczna jest dość niska. Nie jestem specjalistą w tej dziedzinie, ale takie jest moje zdanie, fakt iż nie mają zbyt szerokiego zastosowania np. w funduszach inwestycyjnych wydaje się potwierdzać ten pogląd.
OdpowiedzUsuń"Jeśli duży gracz musi więcej sprzedać, to może nawet to się nie udać ze względu na wolumen. Musiałby więc obniżyć cenę, czyli nie złapie wtedy górki. Podobnie w przypadku dołka."
Dokładnie o to chodzi - inwestorowi nie uda się sprzedać idealnie na górce całego pakietu, przy niedostatecznym popycie część będzie musiał sprzedać niżej, ale w ten sposób na wykresie zostanie wyrysowana lokalna górka przy oporze. Oczywiście jest to duże uproszczenie.
"wykresy stóp zwrotu spółek są heteroskedastyczne"
OdpowiedzUsuńNie tyle wykresy co stopy zwrotu lub składniki losowe stóp zwrotu. Może i taka pierdółka, ale w tych zagadnieniach trzeba uważać na każde słowo. To nie humanistyka czy AT :)
co racja to racja. A apropo tego portalu to on z tego wynika właśnie służy do tego aby oceniać analityków - mnie się podoba
OdpowiedzUsuńObecnie przygotowuję test dla wsparć i oporów. Wyniki przedstawię w następnym poście.
OdpowiedzUsuńCzy linia trendu to naprawdę aż tak istotne narzędzie analityczne, by się nad nim rozwodzić ? Gdzie jest napisane ze trend musi być równoległy do jakiejś linii? W końcu która linia trendu jest właściwa ta poprowadzona po szczytach czy może ta po cenach zamknięcia? I wreszcie czy wybicie takiej linii coś oznacza? Czy to sygnał do skrócenia pozycji krótkoterminowej czy może powiększenia długoterminowej?
OdpowiedzUsuń"Nie można, dopóki AT daje sygnał taki jak rzut monetą. Po prostu wtedy nie ma sensu jej stosować."
Tak to już jest jak statystycy biorą się za ocenę analizy technicznej [z całym szacunkiem dla statystyków] nie bacząc na to ze dobry trader potrafi AT umiejętnie łączyć z psychologia, ani na to ze jedna technika pod kątem skuteczności nie jest równa drugiej, a znam takie które znacznie odbiegają od przysłowiowego rzutu monetą. A zarządzanie kapitałem i minimalizacja ryzyka? iluzja... no tak. Tylko dzięki tej iluzji można być dobrym technikiem i nie mieć racji XX razy z rzędu. Można też zdać się na ślepy los i pójść śladem małpy Lucy, tej od redaktora naczelnego Pulsu Biznesu.
Pozdrawiam
http://forexchartist.pl/narzedzia-analizy-technicznej-a-metody-tradingu/
OdpowiedzUsuń"która linia trendu jest właściwa ta poprowadzona po szczytach czy może ta po cenach zamknięcia? I wreszcie czy wybicie takiej linii coś oznacza?"
OdpowiedzUsuńTe pytania są rzeczywiście istotne, teoretycznie odpowiedź jest prosta. To co działa, to ma znaczenie i coś oznacza, ma wartość. Stawiamy więc hipotezę i ją weryfikujemy. Praktyka badawcza jest trudniejsza, czego sam ostatnio doświadczam.
"Tak to już jest jak statystycy biorą się za ocenę analizy technicznej [z całym szacunkiem dla statystyków] nie bacząc na to ze dobry trader potrafi AT umiejętnie łączyć z psychologia"
Statystyka jest po to, aby odrywać od złudzeń. Wszystko z AT można sprawdzić i zweryfikować, można też sprawdzić czy przy danych warunkach strategia działa. Statystycy jedynie są pomocą do zweryfikowania strategii. Jeśli czegoś nie da się zweryfikować, to nie jest to żadna strategia, a więc nie może służyć do zarabiania na giełdzie. Proste.
Podany artykuł nieco mnie rozśmieszył, niestety. Napiszę notkę o tym, bo mnie natchnął.
Pozdr