poniedziałek, 3 lutego 2025

Cła Trumpa nie będą miały większego wpływu na UE, w tym Polskę

Media i tzw. eksperci straszą negatywnymi skutkami ceł nakładanych na UE przez USA. I tak niedawno w money.pl dowiadujemy się, że cła wpłyną na Polskę przez to, że... Niemcy dostaną po kieszeni, bo one eksportują dużo do USA. Teraz oczywiście Onet za D. Hubner wrzuca tego typu nagłówki o "potencjalnych" skutkach dla Polski (jeszcze chcą żebym płacił za to). Ja dziękuję, jeśli tacy "eksperci" mają wpływ na politykę gospodarczą, to nie można się dziwić stagnacji w Europie.

Trump za pierwszej kadencji także nakładał cła, w tym na UE. Rzetelność nakazałaby przyjrzeć się więc najpierw temu, jaki mogły mieć wtedy wpływ. To wcale nie jest takie proste, bo gospodarka to złożony system, w którym jedno ma wpływ na drugie. Gunnella i Quaglietti [1] w pracy z 2019 r. oszacowali, że wpływ ceł na samochody w 2018 r. na realny PKB był następujący:


Żółte słupki oznaczają realny dochód. GVCs jest skrótem od global value chains, tj. globalne łańcuchy wartości. Niebieskie słupki zawierają wpływ tych łańcuchów na dobrobyt. Cła, jak zaznaczyłem, są nałożone na samochody, czyli produkty końcowe. Powodują one wzrost cen aut, który przełoży się na spadek ich sprzedaży, a w konsekwencji na niższe dochody w gospodarce. Oczywiście spadek dochodów wpłynie na spadek w pozostałych sektorach. Do tego momentu wystarczą żółte słupki. Jednak proces produkowania samochodu składa się z wielu pośrednich etapów, których wynikiem są dobra pośrednie. Wiele z tych dóbr jest także eksportowanych z jednego kraju do drugiego, gdzie następują dalsze etapy produkcji. Dodatkowo zakładamy, że kraje, które muszą płacić cła, odpowiadają symetrycznie, czyli nakładają cła na USA. Jeżeli firma jedynie produkuje jakieś części samochodowe, które eksportuje do USA, to być może nie są one objęte cłami, ale pośrednio firma zostanie poszkodowana, jeśli samochody wyprodukowane w USA będą następnie eksportowane do innych krajów, jak Chiny, czy z powrotem do UE, które ukarały USA symetrycznymi cłami. Należy więc uwzględnić te efekty pośrednie globalnych łańcuchów wartości. 

Jak widać oszacowany wpływ na UE wynosił poniżej 0,05% na minus realnego dochodu. Kalkulacja obejmowała jedynie przemysł samochodowy, dlatego np. Chiny wychodzą praktycznie na zero. Z kolei USA traci 0,15%. 

Jeśli chodzi o bieżącą kadencję Trumpa, wg [2], pracy z 2024 r. utrata PKB wyniesie w przypadku:

-  USA 0,64%

- Chin 0,68%

- Unii Europejskiej 0,11% (w Niemczech 0,23%, we Francji 0,15%, we Włoszech ok. 0%, w Polsce zakładam, że podobnie 0%). 

Poniższy obrazek zawiera te dane z podziałem na sytuację, gdy kraj/obszar przyjmuje cła USA bez odwetu oraz z odwetem (gdy odpowiada symetrycznie własnymi cłami):

Tak mały spadek w Europie wynika z tego, że po pierwsze wiele krajów prawie w ogóle nie eksportuje do USA (np. Polska) i główny ciężar ponoszą Niemcy, Francja i Wielka Brytania, po drugie producenci przerzucą cła na konsumentów, a po trzecie import częściowo będzie przekierowany do krajów bez ceł lub o niższych ich stawkach.

Wzrost gosp. w UE wynosi 1,4-1,5% rocznie w ostatnich 15 latach (zob. dane Banku Światowego), więc te -0,1% nie ma żadnego znaczenia i w ogóle tego nie zauważymy.  


Literatura:

[1] Gunnella V and Quaglietti L (2019) The economic implications of rising protectionism: a euro area and global perspective. European Central Bank. Economic Bulletin Articles, 3;

[2] Saussay A (2024) The economic impacts of Trump’s tariff proposals on Europe. London: Grantham Research Institute on Climate Change and the Environment, London School of Economics and Political Science.