czwartek, 7 grudnia 2023

Czy opozycja demokratyczna chce wykończyć giełdę?

Z pewną żenadą oglądam, to co wyprawia tzw. opozycja demokratyczna ws. Orlenu. Nałożenie parapodatku "za nadmiarowe zyski" to jedno, ale jego uzasadnianie to zwykły bełkot i populizm w jednym. Słyszymy, że Orlen musi zapłacić za to, że jako monopolista zawyżał ceny paliw. Że to stąd tak duże zyski  "kosztem społeczeństwa" (jakby wcześniej nie były). To pytanie, dlaczego Jacek Krawiec, prezes Orlenu za czasów PO, twierdzi, iż 

dobre wyniki finansowe Orlenu wynikają po części z przyłączenia do spółki PGNiG, Lotosu i Energi, a po części z długofalowych efektów polityki poprzednich zarządów „z których Orlen dzisiaj spija śmietankę” (źródło).

W wywiadzie dla rp.pl z końca września tego roku Krawiec potwierdza, że pod koniec 2022 Orlen pobierał zbyt dużą marżę, ale zostało to wyrównane w 2023, kiedy spadła ona poniżej opłacalności biznesu (źródło). W sumie więc nie można oskarżać spółki o zawyżanie cen, patrząc całościowo. 

Kolejny problem świadczący o schizofrenii niektórych polityków: skoro Orlen miał te nadmiarowe zyski, to dlaczego kurs akcji nie odzwierciedla tego (nie rósł w okresie 2022-2023)? Aha, bo zysk na akcję w 2022 nie wzrósł o żadne setki procent, a jedynie o 11%. Dla przypomnienia inflacja wyniosła w tamtym roku prawie 17% (zob. GUS).

W zasadzie to winą za niski kurs Orlenu odpowiada bardziej KO niż PIS i Obajtek. Nie chodzi jednak o tę nieszczęsną składkę. Dlaczego? Bo ona już dawno była w cenie. Ostatni spadek Orlenu miał charakter czysto psychologiczny. Dlatego właśnie teraz mamy powrót do poprzednich poziomów. Nastąpiła całkowita redukcja szaleństwa z 16.10., kiedy Orlen poszybował o 8,5%. 

Rynek po prostu sobie przypomniał. O czym? O tym. O tym, że PO nauczyło się od PISu populizmu i demagogii. Przypomnijmy parę wydarzeń:


W 2022 r. politycy PO twierdzili, że PKN nie powinien w ogóle zarabiaćPOpuliści do dziś nie usunęli tego wpisu na twitterze:



Pomijam tu jeszcze jedną kwestię, mianowicie już w lutym 2023 spółka poinformowała o przeznaczeniu 14 mld zł na zamrożenie cen gazu (źródło), chociaż nawet ten fakt politycy  "opozycji rządzącej" wykorzystują do zaatakowania spółki (skoro raz zapłaciła, dlaczego nie może drugi raz?! A może dopłaci kolejne 15 mld?). 

W różnych wywiadach z politykami KO i Trzeciej Drogi słyszę, że konieczne jest, aby spółkami zarządzali ludzie kompetentni, menedżerowie, a nie politycy. Pełna zgoda. Tylko że to powinno także odnosić się do nich samych, a więc nie powinni wypowiadać się na tematy, na których się nie znają. Bo potem mamy taką sytuację, że ludzie wierzą w te banialuki o nadmiarowych zyskach i że nałożenie podatku to dobry pomysł. I gdyby udziały Orlenu w 100% należały do Skarbu Państwa, ewentualnie częściowo do zarządzających / polityków, to może i jeszcze dałoby się obronić ten pomysł. Ale wiadomo, że 50% należy do prywatnych podmiotów. Co więcej, wiele funduszy trzyma w portfelu te akcje. Tak więc poprzez programy emerytalne, jak PPK, IKE itp. wszyscy przez to tracimy. Ale oczywiście tego ludzie nie widzą, stąd tak kusząca pokusa zagarnięcia nam pieniędzy - z przyszłości.

Czy było inne wyjście? Oczywiście, że było. Zdaje się, że inflacja spowodowała, że zadłużenie w stosunku do PKB nie przekracza 50%. Należało podnieść o tyle zadłużenie, aby opłacić zwyżki energii. Czyli te 30 mld na rok czy ile tam trzeba. Orlen wypracowane zyski inwestuje w przemysł energetyczny, którego rozwój jest przecież obecnie uważany za priorytet. Zakładam, że zbuduje elektrownie, które zaspokoją zapotrzebowanie na energię dla całego kraju. Oznacza to spadek kosztów energii w długim okresie czasu. Spadek kosztów pozwoli spłacić owe dodatkowe zadłużenie wraz z odsetkami. Wydaje się, ze w takich warunkach nie należy Orlenu "prywatyzować", ponieważ, aby strategia, którą przedstawiłem, powiodła się, państwo musi kontrolować politykę dywidend, a te będą służyć do spłaty zadłużenia z odsetkami. (Widzimy więc, że nawet gdyby Orlen należał w całości do państwa, podatek nie byłby wcale świetnym pomysłem). Czy politycy tworzący wkrótce nowy rząd w ogóle to rozumieją? W trudnych czasach nowa władza nie powinna już na samym początku okazywać pogardy inwestorom, ignorować racjonalne i długoterminowe cele państwa i koncentrować się tylko na doraźnych celach (czyli w tym wypadku PIS ma rację, krytykując za tę składkę). Doprowadzić to może do powrotu braku zaufania giełdy w państwo lub po prostu złego nastawienia do polskiego rynku (skoro sięgnęli już po windfall tax u jednego dużego, to czemu nie u innego?).

2 komentarze:

  1. Cześć, gorący temat z Orlen ostatnio, zastanawia mnie czy politycy mogą się też dobrać do banków i np. PZU przecież tam też są ogromne zyski czy po prostu na to się nie odważną bo by zostali odstrzeleni:) jak sądzisz? bo ja nie jestem w stanie tego ogarnąć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest takie ryzyko. Do KGHM się dobrali, teraz do Orlenu, do kolejnych też mogą. Przecież wg nich spółki "państwowe" mają wychodzić na zero. Można więc przewidywać, że za chwilę PZU czy PKO będzie zdziercą i ma być na zero. KO pokazała, że nie ma zahamowań, aby zabrać środki inwestorom i dać na cele doraźne.

      Usuń