środa, 21 lipca 2010

Ułamkowy ruch Levy'ego, czyli nic nie jest takie jakie się wydaje

Po przewałkowaniu wstępu o rozkładach Levy'ego i jego zastosowaniach w teorii portfela, wreszcie przechodzę do meritum sprawy, mianowicie ułamkowego ruchu Levy'ego będącego uogólnieniem ułamkowego ruchu Browna. Od razu ostrzegam, że dzisiejszy wpis jest dość trudny. Temat ten jednak podjęty być musi z trzech powodów. Po pierwsze przez książkę Petersa "Teoria chaosu a rynki kapitałowe" narosło wiele nieporozumień w kwestii długiej pamięci. Peters np. opisuje ułamkowe ruchy Browna, łączy je z rozkładem Levy'ego, krótko mówiąc plącze straszliwie. Po drugie wreszcie się dowiemy, jaki jest związek pomiędzy długą pamięcią, tłustymi ogonami rozkładów prawdopodobieństwa i nieskończoną wariancją. Po trzecie - i chyba najważniejsze - odsłonię fakt, iż prezentowane wcześniej wyniki badań nad persystencją na rynku kapitałowym (nie tylko moje, ale także wielu innych autorów) są obciążone występowaniem nieskończonej wariancji stóp zwrotu i ich interpretacja może nie być poprawna.

Ułamkowy proces ruchu Browna B(t) jest procesem gaussowskim (choć można się spotkać z określeniem uogólnionym procesem gaussowskim), a więc wariancja zmian X = B(t2)-B(t1) obliczana zwykłym wzorem:



Za wartość oczekiwaną podstawiamy zero. Dowodzi się, że wariancja ta jest równa t^(2H), 0 < H < 1, gdzie t - czas, H - wykładnik Hursta. Im mniejsze H, tym ruch posiada mniejszą "rozciągliwość". Dla zwykłego ruchu Browna H = 0.5. Odchylenie standardowe jest liczone jak zwykle: jako pierwiastek z wariancji, czyli t^H.

Kolejna sprawa. W książce Petersa możemy znaleźć następującą zależność pomiędzy α i H:

H = 1/α.

α - parametr w rozkładzie Levy'ego.

Jest to dość mylący wzór, gdyż skłania do stwierdzenia, że rozkład Levy'ego, który jest ściśle związany z wykładnikiem Hursta jest ściśle związany z długą pamięcią. I tak dla α = 2 (co sprowadza rozkład Levy'ego do normalnego), H = 0,5 (co sygnalizuje brak korelacji), co znaczyłoby, że zawsze, gdy rozkład jest normalny, pamięć długoterminowa nie występuje. Dla α = 1,7, H = 0,588, czyli wydawałoby się, że gdy tylko pojawia się rozkład Levy'ego, pojawia się też długa pamięć.

W rzeczywistości wzór ten jest poprawny tylko w sytuacji, gdy długa pamięć nie występuje. Ale przecież już tyle razy było wałkowane, że występuje ona, gdy H > 0.5. A w tym wzorze H jest dowolne. Więc jak to? Musimy pamiętać, że nasze rozważania z wykładnikiem Hursta były przeprowadzane jedynie przy założeniu, że proces jest gaussowski, a więc dla α = 2. Wówczas rzeczywiście H = 1/2, ale, jak powiedziałem, wzór jest poprawny w przypadku braku długiej pamięci.

Jednak teraz załóżmy brak jakichkolwiek korelacji. Jeśli dane mają rozkład Levy'ego to dla α = 1,7, H = 0,588!!!

Zaczyna się wszystko wywracać do góry nogami. Żeby pojąć to o czym mówię i to co zaraz powiem musimy przyswoić sobie następujący fakt: wykładnik Hursta nie jest ściśle jednoznacznie związany z pamięcią długoterminową! A więc w ogólności H nie może być utożsamiany z prawdopodobieństwem warunkowym znaku kolejnej zmiany.

Oczywiście wydaje się to kompletnie sprzeczne z tym co wcześniej pisałem tutaj:
http://gieldowyracjonalista.blogspot.com/2010/05/jak-rozumiec-duga-pamiec.html. No właśnie... ale tam pojawia się wariancja i odchylenie standardowe, gdyż opieraliśmy się na ułamkowym ruchu Browna. Trzeba to głęboko przemyśleć, żeby zrozumieć. Poprzednia analiza opierała się na założeniu ułamkowego procesu ruchu Browna, który stanowi uogólnienie zwykłego procesu ruchu Browna. A droga w tym zwykłym przypadku stanowi pierwiastek z wariancji - Einstein i Smoluchowski wykazali, że jest to pierwiastek z długości pokonanego czasu.

Dla ruchu Levy'ego odchylenie standardowe staje się nieskończone, więc interpretacja, że droga dla ruchu z długą pamięcią jest dłuższa niż dla ruchu bez pamięci wydaje się tracić sens. Jednak kto powiedział, że droga musi koniecznie być mierzona odchyleniem standardowym? Odchylenie to ma sens jedynie dla rozkładów gaussowskich (i ich pokrewnych, jak rozkład Poissona lub t-studenta), czyli dla ruchów Browna. Ale jeśli za miarę drogi przyjęlibyśmy średnie odchylenie bezwzględne, to kłopot by się skończył, przy założeniu, że istnieje średnia. No tak, ale w takim razie (jak dociekać to dociekać) jak to się dzieje, że średnie odchylenie bezwzględne może być skończone dla ruchu Levy'ego??? To wydaje się intuicyjnie pozbawione sensu! Przecież i jedna, i druga miara jest jak by nie patrzeć bardzo podobna. Ale podobna nie znaczy taka sama - a diabeł tkwi w szczegółach. Nie chcę poświęcać tu miejsca na wyjaśnienie różnicy, ale odpowiem intuicją. Jeśli uczyliśmy się kiedyś o ciągach, to być może pamiętamy coś takiego jak granica ciągu. Ciągi dzielą się na zbieżne i rozbieżne. Zbieżne ciągi posiadają pewną granicę, tj. kolejne wartości zbiegają do pewnej liczby, natomiast ciągi rozbieżne nie posiadają żadnej granicy. Granica może być wartością liczbową lub po prostu liczbą nieskończoną. Nie zawsze na oko jest łatwo określić czy ciąg będzie dążył do granicy wartościowej, nieskończoności czy też nie będzie do żadnej. Podobnie się dzieje w przypadku odchylenia standardowego i średniego odchylenia bezwzględnego w rozkładzie Levy'ego - to pierwsze zdąża do nieskończoności, a to drugie do pewnej granicy wartościowej.

Ponadto wzór na wariancję może zostać uogólniony, np. poprzez zastąpienie dwójki we wzorze jakąś liczbą większą od 0 i mniejszą od α. Nieco bardziej skomplikowana formuła pozwala również zastąpić dwójkę liczbą α. Można więc mówić o ułamkowym momencie centralnym, który już staje się skończony.

To co komplikuje całą sprawę to jest to, że droga w ruchu Levy'ego podobnie jak w ułamkowym ruchu Browna także skaluje się zgodnie z wykładnikiem Hursta, tj. można ją wyrazić jako t^H! I to jest właśnie punkt, który prowadzi do ogromnego zamieszania, powodującego błędne myślenie, że ułamkowy ruch Browna posiada rozkład Levy'ego. Zanim słownie wyjaśnimy różnicę przyjrzyjmy się następującym obrazkom ruchu cząsteczki w dwuwymiarowej przestrzeni:

Zwykły ruch Browna:



Zwykły ruch Levy'ego:



Na obydwu obrazkach cząsteczka porusza się kompletnie nieprzewidywalnie, przy czym dla ruchu Levy'ego (nazywamy je lotami Levy'ego) dużo częściej następują silne uskoki - zdarzenia rzadkie, które są właśnie odzwierciedleniem nieskończonej wariancji. Zauważmy, że w związku z tymi rzadkimi zdarzeniami ruch cząsteczki jest bardziej rozciągliwy - to oznaka skalowania nie z t^(0.5) ale z t^H. I tu właśnie wchodzi nasza poprzednia idea ułamkowego momentu centralnego: pierwiastek p-tego momentu z p-tego stopnia ( 0 < p < α) skaluje się zgodnie z t^H.

I teraz uwaga, która pozwoli choć trochę zrozumieć ten ułamkowy stopień. Dla ułamkowego ruchu Browna ruch t^H nie wynika z rzadkich zdarzeń. Można by rzec, że "rzadkie zdarzenia" występują ciągle, co oznacza, że ich nie ma - po prostu cząsteczka porusza się szerzej niż dla błądzenia przypadkowego. Właśnie dlatego, że się porusza bez przerwy w taki sposób kolejne zmiany są ze sobą skorelowane.

To jest właśnie ta zależność, która jest potrzebna do zrozumienia znaczenia wykładnika Hursta dla ruchu Levy'ego. Wiemy już, że jest ona wyrażona wzorem: H = 1/α. Nagle coś zaczyna się świecić: wiadomo, że H jest parametrem rozciągliwości ruchu (niezależnie od rozkładu). Dla rozkładu Levy'ego musi więc również mieć swój wkład. Jednocześnie wyjaśnia się znaczenie wykładnika α: jest właśnie miarą rozciągliwości - im mniejszy, tym ruch staje się coraz bardziej rozciągnięty. Gdy jest mniejszy lub równy 1 staje się tak rozciągnięty, że nawet nie może istnieć średnia. Zauważmy, że ma to sens: H = 1/1 lub więcej. Nie musi to zaraz oznaczać, że mamy do czynienia z linią prostą, ponieważ jak już teraz wiemy H nie jest równoznaczne z prawdopodobieństwem kolejnego ruchu. Staje się dopiero, gdy mamy do czynienia z ruchem Browna, tj. w sytuacji - powtarzam to ciągle - gdy istnieje wariancja.

Jeżeli jednak H staje się prawdopodobieństwem warunkowym dopiero dla ułamkowego ruchu Browna, to znaczy, że moglibyśmy dla tego ruchu przyjąć następujący wzór:

H = 1/2 + v

Jeśli v = 0, dostajemy zwykłe błądzenie losowe, lecz gdy v > 0, prawdopodobieństwo "trendu" staje się większe niż 50:50, a gdy v < 0 mniejsze niż 50:50. Skoro jednocześnie wiemy, że dla braku korelacji prawdziwy był wzór H = 1/α, to stwierdzamy, że musi zachodzić następująca zależność:



Wzór ten rzeczywiście jest zawsze prawdziwy, przy czym wyprowadza się go ściśle, a nie tak jak ja to zrobiłem. Wówczas okazuje się, że v to tzw. rząd pochodnej ułamkowej. Właśnie ta pochodna jest istotą każdego ruchu fraktalnego. Połączmy dwa fakty. Po pierwsze wykładnik α nie może być większy od 2. Po drugie pamięć długoterminowa występuje gdy v > 0. Wynika z tego, że zawsze, gdy występuje długa pamięć, H > 1/2. α < 2 spowoduje, że H się zwiększy, zwiększy się rozciągliwość ruchu, a jeśli v > 0, to rozciągliwość zwiększy jeszcze bardziej. Ale część tej rozciągliwości będzie miała swoje źródło w występowaniu rzadkich zdarzeń, a część w długiej pamięci. Właśnie taką sytuacje nazywamy ułamkowym ruchem Levy'ego. A więc H będzie dla tego ruchu większe niż dla ułamkowego ruchu Browna, co stwarza sporą pułapkę. Gdybyśmy obliczyli H za pomocą zwyczajnej analizy R/S, to jeśli próba ma rozkład Levy'ego dostalibyśmy duże H i mielibyśmy błędne przekonanie, że również nieliniowa korelacja jest bardzo silna. Dlatego należy używać zmodyfikowanej analizy R/S, która uwzględnia ułamkowy ruch Levy'ego. Ponieważ dotychczas stosowałem zwykłą analizę R/S, a jednocześnie wiem, że zmiany akcji mają rozkład Levy'ego, cała moja analiza długoterminowych zależności może kłaka nie być warta! Można również sprawdzić bezpośrednio czy występuje pamięć długoterminowa, obliczając pochodną ułamkową, przy czym nie jest to rzecz prosta.

Porównajmy teraz zwykły proces ruchu Levy'ego (oznaczony L), ruch Levy'ego (X) (v = 0) z jego ułamkowym odpowiednikiem (v = 0,3).

ordinary Levy Motion:


fractional Levy Motion:



Podsumujmy. Wyróżniamy 4 warianty:

1. α = 2 i v = 0 - zwykły ruch Browna (oBm - ordinary Brownian motion), gdzie H = 1/2.
2. α = 2 i -1/2 < v < 1/2 - ułamkowy ruch Browna (fBm - fractional Brownian motion), posiadający rozkład normalny, gdzie 0 < H < 1.
3. 0 < α < 2 i v = 0 - zwykły ruch Levy'ego (oLm - ordinary Levy motion), gdzie H = 1/α.
4. 0 < α < 2 i -1/2 < v < 1/2 - ułamkowy ruch Levy'ego (fLm - fractional Levy motion). posiadający rozkład Levy'ego, gdzie H = v + 1/α.

Warianty te zostały poniżej ładnie zilustrowane graficznie:



Dostajemy więc powierzchnię (α,v), która jest ograniczona na górze H = v + 1/α = 1 oraz na dole H = 0. Po prawej stronie α = 2 i -1/2 < v < 1/2 określa fBm. Jak widać jest to szczególny przypadek fLm, który rozciąga się na całą powierzchnię (α,v). Pozioma linia v = 0 koresponduje z oLm. Dla powierzchni v > 0 ruch staje się persystentny, v < 0 antypersystentny. Kropki oznaczone literką a prezentują α = 1,7. Kropki oznaczone b pokazują H = v + 1/α = 0,8. A więc przecięcie a i b przedstawia kombinację, która musi dawać fLm. Widać na dłoni, że samo H > 0,5 nie musi korespondować z długą pamięcią.

Na deser wspomnę, że na zasadzie analogii z multiułamkowym ruchem Browna niedawno zdefiniowano także multiułamkowy ruch Levy'ego, w którym wykładnik Hursta zmienia się w czasie w sposób ciągły. Proces ten stanowi więc uogólnienie ułamkowego ruchu Levy'ego. Ponieważ mamy również do czynienia z uogólnionym multiułamkowym ruchem Browna, w którym wykładnik H zmienia się w sposób nieciągły, możemy się domyślać, że także będzie się wkrótce pisać o uogólnionym multiułamkowym ruchu Levy'ego. To zagadnienie z tych najwyższych współczesnych półek.


Źródło:

1. B.B. Mandelbrot, J. W. Van Ness, Fractional Brownian Motions, Fractional Noises And Applications, 1969;
2. A.V. Chechkin, V. Yu. Gonchar "A Model for Persistent Levy Motion", 1999;
3. E.E. Peters, Teoria chaosu a rynki kapitałowe, W-wa 1997.

6 komentarzy:

  1. Tylko jak to ma się do zarabiania pieniędzy na giełdzie bo się opisałeś i naliczyłeś - a dasz rade tym zarobić?

    OdpowiedzUsuń
  2. Persystencja stóp zwrotu daje pewną możliwość zarabiania. Poczekaj na następny wpis, w połączeniu z tym obecnym coś nowego podpowie, choć jego wydźwięk nie będzie specjalnie optymistyczny.

    OdpowiedzUsuń
  3. hi hi,
    rzeczywiście artykuły w miarę ciekawe ale mało praktyczne z punktu widzenia zarabiania na rynku :P
    Ten blog jest w moich ulubionych zakładkach od dość długiego czasu ale zastanawiam się właśnie w którą stronę będzie się rozwijał - czy wyjdzie z tego działu teoretycznego? :)
    Czy autor może ma jakiś długofalowy plan pisania artykułów czy tylko z kilkutygodniowym wyprzedzeniem (to co akurat przerabia)? :D Pytam z ciekawości bo czasami zbyt długo czasu trzeba czekać na koleiny artykuł a bardzo mnie ciekawi o czym będzie kolejny odcinek :D

    Fakt, że ciężko napisać coś praktycznego gdy szacuje się, że tylko 5-10% traderów zarabia w dłuższym terminie...

    Ale może by tak napisać o jakiś bardziej zaawansowanych modelach matematycznych (nieliniowych), które mają chociaż szansę stawić czoła rynkowi :D

    Może warto napisać artykuł o sztucznej inteligencji :D - czy kolega interesował się tym tematem? i co o nim myśli?
    Ja trochę się tym interesuję od dłuższego czasu i mam poważne plany z tym związane - ciekawe tylko czy uda się je zrealizować :P
    Ale chętnie bym podyskutował :P

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Michał,

    Czy mało praktyczne? Nasza mentalność jest taka, że chcielibyśmy dostać wszystko na tacy. Mógłbym napisać: No dobrze, zostawmy jakieś teoryjki i zobaczmy jak to wyjdzie w praktyce... Tylko co? Temat persystencji ciągle i ciągle przerabiam w głowie. To nie tak, że już wszystko wiem, to właśnie blog zmusza mnie do nauczenia się nowych rzeczy. Po to by w konsekwencji móc wykorzystać wiedzę w praktyce. Jesli czytasz blog, to zauważyłeś pewną prawidłowość: chaos wraz z tematem długiej pamięci został stopniowo wprowadzany i w końcu przedstawiłem wyniki testów i wnioski praktyczne. Teraz jest podobnie - tekst bardziej teoretyczny, żeby potem dalej główkować na poziomie praktyki. Czego się więc dowiadujemy? Że wykładnik Hursta może nie być taki cacy jak się powszechnie wydaje, a tym samym nieliniowe korelacje nie są tak silne. Praktyczny wniosek opiszę w następnym artykule.

    Plan pisania z jednej strony mam, z drugiej nie mam. Bo tematów do przerobienia jest tak dużo, że nie wiem, od czego zacząć. Po następnym wpisie zacznę zupełnie nowy temat, prawdopodobnie coś, czym mało zajmowałem się dotychczas na blogu - analiza fundamentalna od podszewki i zweryfikować jej użyteczność. Druga droga nad którą się zamyślam, to analiza techniczna - będę starał się z całych sił obalić różne jej narzędzia, a jeśli to się nie uda, użyć ich w transakcji i przedstawić wyniki. Każdy temat będzie omówiony prędzej czy później, ale wiadomo, że jeśli zaczynam AF, to jakiś czas tylko o niej i podobnie z AT. Dlatego jeszcze nie wiem co wybrać.

    "Ale może by tak napisać o jakiś bardziej zaawansowanych modelach matematycznych (nieliniowych), które mają chociaż szansę stawić czoła rynkowi :D"

    No cóż są, są takie np. modele ARFIMA. Możliwe, że teoria ramek Darvasa się z nimi wiąże. Żeby to jednak opisać, musiałbym wyłożyć czym są ARMA, ARIMA, potem teorię pochodnych ułamkowych. A zastosowanie samego modelu ARFIMA to wyższa szkoła jazdy. Zamiast ARFIMA, można też opisać ARCH i GARCH, a nawet potem połączenie GARCH-ARFIMA. Można zamiast GARCH opisać MMAR, czyli model multifraktalny. Są to jednak rzeczy poza moim zasięgiem, są specjalistyczne i wymagają poświęcenia bardzo dużo czasu. Nie jestem nawet pewien czy są w stanie faktycznie przewidzieć jakieś ruchy. Na razie pozostawiam na przyszłość.

    "Może warto napisać artykuł o sztucznej inteligencji :D - czy kolega interesował się tym tematem? i co o nim myśli?"

    Temat sztucznej inteligencji jako narzędzia w przeprowadzaniu transakcji jest mi zupełnie obcy. Słyszałem jedynie, że jest coś takiego jak sieci neuronowe, przeleciałem o nich kilka publikacji, ale nie żebym coś z tego wyniósł, więc niewiele się nadyskutuję :< Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. "Nasza mentalność jest taka, że chcielibyśmy dostać wszystko na tacy."
    Mocne słowa ale niestety chyba prawdziwe :(

    "To nie tak, że już wszystko wiem, to właśnie blog zmusza mnie do nauczenia się nowych rzeczy. Po to by w konsekwencji móc wykorzystać wiedzę w praktyce."
    Też (m.in. w celu mobilizacji do nauki i dzielenia się własnymi spostrzeżeniami) chciałem stworzyć swojego bloga - nawet udało mi się założyć stronkę i zrobić jakiś w miarę akceptowalny szablon (nie chciałem korzystać z gotowców); niestety czasu zabrakło, żeby kontynuować zabawę bloggera :/ - może kiedyś dokończę :).

    "tekst bardziej teoretyczny, żeby potem dalej główkować na poziomie praktyki. "
    Mi bardziej chodziło o taką wiedzę praktyczną, z której mógłbym korzystać bezpośrednio na rynku. Fakt, że trudno o taką wiedzę gdy szacuje się, że 90-95% traderów przegrywa w dłuższym czasie ale jest przynajmniej parę tematów wartych rzetelnego omówienia - np. Money Management czy Risk Management :) - chociaż prawda jest taka, że są to bardzo indywidualne tematy i każdy inaczej do nich podejdzie :/

    "Po następnym wpisie zacznę zupełnie nowy temat, prawdopodobnie coś, czym mało zajmowałem się dotychczas na blogu - analiza fundamentalna od podszewki i zweryfikować jej użyteczność."
    Ohh nieee, plz :). AF to chyba ostatnia rzecz o której chciałbym czytać :P. Ale to oczywiście Twój blog więc nie będę namawiać do zmiany decyzji :)

    "No cóż są, są takie np. modele ARFIMA.(...)"
    Nie wiem czym jest teoria ramek Darvasa i co miałeś na myśli pisząc o pochodnej ułamkowej (w jakim kontekście) ale z tego co wiem modele z rodziny AR(i)MA i (G)ARCH służą do prognozowania wariancji głównie w celu zarządzania ryzykiem a nie do prognozowania kierunku tej zmiany (wariancja/odchylenie zawsze jest dodatnia :P). Natomiast polemizowałbym czy te modele rzeczywiście są "specjalistyczne"...
    Domyślam się, że nie masz większych problemów z matematyką więc zastanów się czy nie lepszą przygodą byłaby zabawa z modelami matematycznymi niż "błądzenie losowe" z AT i AF :D - oczywiście do niczego nie namawiam :P

    Pozdrawiam i życzę powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. "Mi bardziej chodziło o taką wiedzę praktyczną, z której mógłbym korzystać bezpośrednio na rynku. Fakt, że trudno o taką wiedzę gdy szacuje się, że 90-95% traderów przegrywa w dłuższym czasie"

    Bezpośrednio niedawno użyłem analizy R/S i kupiłem spółki z długą pamięcią. Wybrałem przy tym takie o dobrych wskaźnikach fundam. Kupiłem je nieco przed okresem naszej "korekty". Nic nie wyszło z tej transakcji :) Bo pamięć rynku zaczęła działać w drugą stronę - i narosła kula śnieżna. Wiedziałem, że tak się stanie, więc sprzedałem - i jak się okazało jedną spółkę usunąłem w dołku. Taki system może jednak działać, ale w uśrednieniu, chociaż wtedy przez jakiś czas miałem dosyć stosowania analizy R/S. Tak czy inaczej mnie się to przydaje.

    "Ohh nieee, plz :). AF to chyba ostatnia rzecz o której chciałbym czytać"

    No trudno, najwyżej stracę jednego czytelnika na jakiś czas ;) Chcę zacząć ten temat, chcociaż nie wiem czy dobrze mnie rozumiesz. Nie chodzi mi o analizę ekon świata-kraju-branży-społki, tylko o metody ekonomiczno-statystyczne, czyli wskaźniki oraz Gordon. Chcę ten temat uporządkować. Co więcej, bardzo mi pasuje, ponieważ łączy mi się z czymś co wydaje się odległe - to jest długą pamięcią. Na to połączenie też chcę zwrócić uwagę. I jest jeszcze jedna tutaj rzecz. Jakiś czas temu wpadłem na pewne powiedzmy odkrycie przy wycenie akcji i je zaprezentuję.

    "z tego co wiem modele z rodziny AR(i)MA i (G)ARCH służą do prognozowania wariancji głównie w celu zarządzania ryzykiem a nie do prognozowania kierunku tej zmiany (wariancja/odchylenie zawsze jest dodatnia :P). Natomiast polemizowałbym czy te modele rzeczywiście są "specjalistyczne"..."

    O ile ja wiem, to ARIMA służy tylko do prognozy jakiejś zmiennej, natomiast klasa ARCH może służyć do zarządzania ryzykiem, ale także do prognozowania stóp zwrotu. ARCH jest to istotnie proces stochastyczny stanowiący zmienną w czasie wariancję lub odchylenie standardowe. Ale w szerszym znaczeniu oznacza model jakiejś prognozowanej zmiennej jak np. stopa zwrotu, której składnik losowy stanowi właśnie to zmienne w czasie odchylenie standardowe.

    "zastanów się czy nie lepszą przygodą byłaby zabawa z modelami matematycznymi niż "błądzenie losowe" z AT i AF :D"

    No właśnie zastanawiam się czy nie będzie błądzeniem losowym zabawa z tymi matematycznymi wygibasami. W końcu to nie żadne czary mary, tylko założenia, że przeszłość się powtarza i wyrafinowana statystyka. Nie zgadza się to z moim nastawieniem do akcji, bo w ten sposób są traktowane jak zwykły hazard.

    Mówisz, że ponad 90% traderów przegrywa. Ale to oznacza, że nawet nie zarabia na poziomie przeciętnym (czyli powiedzmy 8-10% w skali roku). Myślisz, że będziesz lepszy? Tysiące naukowców próbuje znaleźć wzór, powtarzający sukcesy traderów z przeszłości. A może wykorzystać to, że inni tak szybko chcą zarobić i dlatego tracą? Używając choćby metod fundamentalistów? I rynek średnio stałby się efektywny - część przegrywałaby, a część zarabiałaby ich kosztem ponadprzeciętnie? Ponieważ zawsze znajdą się tacy, którzy będą marzyć o ultraszybkich wielkich zarobkach, to zawsze znajdzie się wśród nich ofiara.

    Pozdrawiam i również powodzenia

    OdpowiedzUsuń