Drugie pytanie, jakie ktoś zadałby Giełdowemu Racjonaliście byłoby następujące: "Czy ten blog pomoże mi pomnożyć pieniądze?". Pytanie podobne do poprzedniego, ale jest mniej szczegółowe, odnosi się bowiem do możliwości poprawnego prognozowania. Jest to - niestety - kolejne pytanie, na które nie potrafię w tym momencie odpowiedzieć. Uważam, że o prognozowaniu wiem ułamek tego, co wiedzieć powinienem. Między innymi dlatego stworzyłem ten blog - będzie mi i czytelnikom służył do uczenia się nowych technik prognozowania świata finansów, a także elementów ekonometrii. Z każdym dniem będę jednak bliżej odpowiedzi.
Jaki zatem jest cel tego bloga? Można go przedstawić w dwóch punktach:
1. zwiększenie wrażliwości na pewne zagadnienia z zakresu ekonomii, matematyki statystycznej, finansowej, ekonometrii itp. Przez wrażliwość rozumiem "głębszy poziom zrozumienia" - to, na co zwykle nie zwracamy uwagi, czego nie zauważamy lub czego sobie nie uświadamiamy;
2. falsyfikacja (a także weryfikacja) analizy technicznej, analizy fundamentalnej, strategii opartych na tzw. anomaliach rynku kapitałowego, modeli ekonometrycznych, modeli rynku efektywnego. "Falsyfikacja" - idąc za myślą Poppera - oznacza, że teorii naukowej nie da udowodnić, ale można wykazać jej nieprawdziwość. Należy tu zwrócić uwagę na określenie "teoria naukowa" - aby teoria lub hipoteza mogła liczyć się jako prawdziwie naukowa, musi wystawić się na próbę obalenia. Celem Poppera było oddzielenie nauki od tego, co nią nie jest, czyli pseudonauki. (Op. cit. Edmonds D., Eidinow J., Pogrzebacz Wittgensteina. Opowieść o dziesięciominutowym sporze między dwoma wielkimi filozofami, Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA S.A., W-wa 2002, str. 202.) My również będziemy oddzielać naukę od pseudonauki oraz krytycznie spoglądać na wszelkie metody predykcyjne, jakimi nas "epatują".
Chciałbym również podkreślić, że blog ten nie stanowi rodzaju podręcznika. Są tu wolne przemyślenia, które "akurat" przychodzą do głowy lub zagadnienia, którymi jakiś czas temu się zainteresowałem. Na pewno będę powracał do tych samych zagadnień po raz kolejny, łącząc je z nowymi. Mam nadzieję, że nie wyjdzie kompletny galimatias. Żeby tego uniknąć, będę pisał za każdym razem jakby nowy artykuł, nawiązując do poprzednich w sposób "niezobowiązujący" do ich przeczytania. Zdaję sobie sprawę, że jeśli ktoś wejdzie na ten blog i nagle zobaczy nie zrozumiałe znaczki, w zasadzie przyjmie jedną z dwóch skrajnych postaw: albo go to zaintryguje (to co nie zrozumiałe), albo znudzi lub przerazi. Blog ten jest i tak przeznaczony raczej dla grupy osób o pierwszej wymienionej postawie, jednak wiem jak to jest - nawet miłośnik nauk ścisłych, szczególnie jeśli nie ma za dużo czasu, szybko może się zniechęcić, jeśli będzie wyskakiwało to i tamto nie wiadomo skąd. A na szukanie jakichś poprzednich wpisów, nie ma się ochoty i czasu.
Problem z naukami ścisłymi jest taki, że są ścisłe. Wszystko jest w nich tak połączone, że aby pojąć trudniejsze kwestie, niezbędne jest opanowanie prostszych. Ale wyjaśnianie wszystkiego krok po kroku w każdym wpisie jest niemożliwe. Stąd w niektórych sytuacjach będę po prostu dawał odnośniki do postów, w których wyjaśniam potrzebne zagadnienia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz