wtorek, 4 października 2011

Czy analiza techniczna działa?

Znawcy analizy technicznej z powątpiewaniem czytają próby odpowiedzi na takie pytania. Jest to zrozumiałe, ponieważ AT stanowi tak rozległe narzędzie, że nie sposób odpowiedzieć na nie jednoznacznie. Można natomiast jednoznacznie odpowiedzieć czy sprawdzają się określone metody AT. W internecie znajdujemy artykuł z 2002 r. o buńczucznym tytule:

Does Technical Analysis Work?

Autorzy A. Yeung, M. T. Pankaj, N. Patel i S. S. Kim sprawdzają skuteczność wybranych metod, takich jak Bollinger Band (w oparciu o 20-dniową średnią kroczącą), Commodity Channel, Fibonnacci Retracement (Fibonacci Raw Score, Fibonacci Range Score), MACD, 5 Day Money Flow, 9 Day RSI, 14 Days Stochastics. Należy zwrócić uwagę na ograniczenia przestrzenne oraz czasowe badań. Badania objęły jedynie indeks S&P 500 w latach 1990-2002. Po uwzględnieniu kosztów transakcyjnych otrzymano wniosek, iż żadna z powyższych metod nie przyniosła ponadprzeciętnych zysków, za wyjątkiem wstęgi Bollingera. Przedstawiono rysunek:



Akurat wstęgę Bollingera darzę największym sceptycyzmem, o czym już kiedyś napomknąłem (Wstęga Bollingera - ujęcie praktyczne).

Tytuł posta jest oczywiście mało sensowny. Spotkałem już różne artykuły, w których konkludują, że niektóre narzędzia analizy technicznej, jak np. przecięcie się szybkiej i wolnej średniej kroczącej daje w niektórych sytuacjach możliwości zarabiania ponad przeciętną.

---------------------------------------------------------------------------

A co z tymi wsparciami i oporami, które atakowałem nazywając "złudzeniem"? Powiem tak, ciężko jest obiektywnie je sprawdzić. Są różnego rodzaju ograniczenia, jak np. jak szerokie okno w miejscach pojawienia się wsparcia/oporu zastosować? W swoich badaniach starałem się zachować okolice 3-4%. Jeśli kurs przebił ten poziom uznawałem, że wsparcie/opór pękł. Można wprowadzać wiele filtrów. Zgodnie z zasadą najważniejsze są trzy pierwsze punkty odbicia trendu - po nich trend może się prędzej załamać. Jeśli więc po dwóch wsparciach/oporach następuje trzecie odbicie na linii trendu, dopiero możemy mówić o tym, że linia trendu się zrealizowała. Należy więc zbadać czy w trzecim punkcie następuje odbicie, które jest istotą linii trendu. Stosowałem także metodę wachlarza. Przykład dla WIG:



Wynik dla WIG (od 1994) okazał się bardzo marniutki. Szukałem linii trendu co najmniej 2-miesięcznych. Zadawałem 4 pytania:

1. Czy odbija od wsparcia (linii trendu rosnącego)?
2. Czy jeśli przecina wsparcie, to przez jakiś czas (zakładałem przynajmniej ok. tydzień) podąża w tym kierunku?
3. Czy odbija od oporu (linii trendu spadkowego)?
4. Czy jeśli przecina opór, to przez jakiś czas (zakładałem przynajmniej ok. tydzień) podąża w tym kierunku?

Częstości dostałem następujące:

Ad 1) 0,5
Ad 2) 0,567
Ad 3) 0,32
Ad 4) 0,59

Istotność statystyczną wyliczałem w oparciu o schemat Bernoulliego. Dla WIG otrzymano brak istotności.

To badanie powtarzałem dla różnych dużych spółek,

Bank Polska Kasa Opieki:

Ad 1) 0,476
Ad 2) 0,667
Ad 3) 0,545
Ad 4) 0,636.

Bank Handlowy w Warszawie:
Ad 1) 0,32
Ad 2) 0,61
Ad 3) 0,35
Ad 4) 0,74

BRE Bank (od 1994):
Ad 1) 0,588 (20/34)
Ad 2) 0,667 (22/33)
Ad 3) 0,364 (12/33)
Ad 4) 0,53 (17/32)

KGHM:
Ad 1) 0,62
Ad 2) 0,70*
Ad 3) 0,42
Ad 4) 0,71*

Getin Holding:
Ad 1) 0,4 (6/15)
Ad 2) 0,6 (9/15)
Ad 3) 0,43 (6/14)
Ad 4) 0,57. (8/14)

Budimex:
Ad 1) 0,58
Ad 2) 0,667
Ad 3) 0,25
Ad 4) 0,583.

Spośród nich jedynie KGHM charakteryzował się niektórymi istotnymi prawdopodobieństwami empirycznymi. Zaznaczone gwiazdką to te istotne.

Należy jednak zwrócić uwagę, że próba dla KGHM objęła zaledwie ok. 30 obserwacji, podobnie dla WIG, a w przypadku wielu innych sporo mniej. Np. dla BHW brak istotności w p. 4 może wynikać z zaledwie 25 obserwacji. Wydaje się, że należy uznać częstość 74% za istotną. Być może przy większej próbce pojawiłaby się istotność, także dla samych "odbić", chociaż w to wątpię. Wsparcia i opory nie mogą raczej służyć do określenia czy w tych miejscach nastąpi odbicie - to czysty przypadek, a więc są w pewnym sensie złudzeniem. Jednakże jeśli nastąpi już to przebicie, to faktycznie sensowne jest zagrać pod zmianę trendu, choćby krótkoterminowego. Generalnie należy jeszcze przebadać mniejsze spółki.

Właśnie sprawdziłem Paged. Kurs spółki jest dość charakterystyczny, bo ma tendencje do spadania (czy też wyniki fin. spółki mają takie tendencje), a czasami potrafi potężnie wybić w górę:



Jak można się domyślić, danych dla pkt-ów 1 i 2 było bardzo mało (zaledwie 9) i częstości nie są istotne statystycznie, natomiast dla pkt-ów 3 i 4 otrzymano 18 danych, czyli też niewiele. Otrzymano następujące częstości:

Ad 1) 55,55% (5/9)
Ad 2) 66,67% (6/9)
Ad 3) 66,67% (12/18)
Ad 4) 72,2% (13/18)

Na oko (na podstawie wykresu) może się wydawać, że skuteczność przebicia linii trendu spadkowego jest spora. Ale pamiętajmy, że założenie dotyczyło poruszania się w kierunku odwrotnym do trendu przynajmniej przez tydzień ( min. 6 dni, nawet 5 jeśli były to spore ruchy) po przebiciu. Ponadto należy wziąć poprawkę na filtr 3-4% wokół linii trendu. A kurs nawet jeśli na chwilę wyszedł ponad linię, to zaraz powracał do niej i czasami dopiero potem znowu odbijał (od tej linii), co sprawia wrażenie, że technika działała. Ale nie było wiadomo, czy rzeczywiście trend się odwrócił. Dobrze widać taką zmyłę w październiku 2010, gdy kurs wybił z trendu spadkowego i wydawałoby się, że pójdzie dalej w górę, ale zatrzymanie wtedy akcji zakończyłoby się bardzo źle.

Drugą małą spółką jaką sprawdziłem jest Lubawa (od 1997 do środka 2011). Jest to typowa spółka mała, gdyż długo i mocno rośnie oraz długo i mocno spada:



Możliwe, że z powodu takich "przedłużonych" ruchów spółek małych, obserwacji jest bardzo mało. W tym przypadku dla każdego z 4-ch punktów poniżej 14. Nie ma sensu mówić oczywiście o istotności stat. Można jedynie przyjrzeć się samym częstościom:

Ad 1) 38,5% (5/13)
Ad 2) 69,2% (9/13)
Ad 3) 50% (6/12)
Ad 4) 40% (4/10)

Trzecią, tym razem średnią spółką, była Dębica (od 1994 do końca 2011):



Wyniki okazują się całkowicie "technicznie" rozczarowujące:

Ad 1) 27,3% (3/11)
Ad 2) 27,3% (3/11)
Ad 3) 31,25% (5/16)
Ad 4) 31,25% (5/16)

Ostatnią spółką jest MNI:



Ad 1) 33,33% (5/15)
Ad 2) 66,66% (10/15)
Ad 3) 43% (6/14)
Ad 4) 50% (7/14)

Zanim podsumuję analizę wsparć i oporów, przypomnę wpis Wsparcia i opory - kolejne złudzenie techników, w którym krytykowałem techników za wprowadzanie złudnych "wsparć" i "oporów" czy raczej linii trendu, stanowiących zwykłe złudzenie.

W istocie wydaje się, że linie trendu nie istnieją (przy założeniu, że trend powinien się utrzymywać co najmniej 2 miesiące) w tym sensie, że zrealizowanie się trzeciego punktu linii trendu jest czysto przypadkowe. Jednakże czym innym jest już przebicie tych obszarów - prawdopodobieństwo zmiany kierunku przynajmniej przez tydzień czasu po tym zdarzeniu jest stosunkowo wysokie (często ponad 55%). Niemniej jak na razie znalazłem tylko jedną spółkę - KGHM - której przebicia są istotne statystycznie. Jedna spółka na GPW to zdecydowanie za mało, by uznać takie narzędzie za obiektywnie opłacalne, choć należy pamiętać, że liczebność próbek w badaniu była bardzo ograniczona.