sobota, 24 października 2009

Czy warto wchodzić w fundusze akcji?

Postaram się dowieść, że nie warto wchodzić w typowe agresywne fundusze inwestycyjne. Typowe agresywne, a więc takie, w których inwestuje się głównie w akcje spółek WIG.

Zanim omówię swoje wyniki, przytoczę dane, jakie zamieścił rok temu Zbigniew Papiński w artykule "Czy fundusze nie radzą sobie z bessą?" na Notowany.pl : http://notowany.pl/artykul/4468/czy-fundusze-nie-radza-sobie-z-bessa . Nawiasem mówiąc autor prowadzi znanego bloga App Funds.

"Dane dotyczą ostatnich 3 lat czyli okresu od 7 października 2005 do 7 października 2008. Taki okres wygląda na w miarę wiarygodny test efektywności zarządzania pieniędzmi, ponieważ obejmuje zarówno hossę jak i bessę. Oto lista:"

Legg Mason Akcji +34,1%
ING FIZ Akcji +17,5%
Idea Akcji +16,3% (dane z 8.10)
Skarbiec +16,1%
Arka Akcji +14,5%
CU Polskich Akcji +7,6%
Allianz Akcji +6,1%
WIG +4,5%
Unikorona +3,3%
AIG Akcji +3,2%
PZU Krakowiak +2,4%
Millenium Akcji – 0,5%
ING FIO Akcji -3,6%
SEB3 Akcji – 6,1% (dane z 8.10)
DWS Akcji – 8,7% (dane z 8.10)
WIG20 -9,7%
PKO/CS Akcji -15,6%
Pioneer Akcji Polskich -16,6%

A jednak wyniki testu sporo zmieniają się, gdy weźmiemy pod uwagę dłuższy okres inwestowania (choć odzwierciedlają umiejętności zarządzania kapitałem). Porównałem stopy zwrotu w okresie od 01.01.2004 do 22.10.2009, a więc prawie 5 lat i 10 miesięcy.

Arka Akcji +126%
Legg Mason Akcji +108,3%
Unikorona +106%
ING FIZ Akcji +105%
WIG +93%
IDEA AKCJI +72%
Allianz Akcji +58,6% (Od 2.02.04)
WIG20 +53%
ING FIO Akcji +50%
PZU KRAKOWIAK +49,2%
DWS Akcji +42,16%
Millenium Akcji +39,8%
Pioneer Akcji Polskich +22,8%
PKO/CS Akcji +12,8%

Widać od razu jak silnie straty zmieniają się w zyski, gdy uwzględnimy dłuższy okres.

Średnia arytmetyczna stóp zwrotu z funduszy wynosi 66%. W porównaniu z WIG20 wydaje się, że w ogólności fundusze pokonują rynek. Jednak na tle szerokiego rynku WIG już jest bardzo słabo, skoro WIG uzyskał 93% i znalazł się na piątym miejscu.

Jednak "oczywizmem" są opłaty za zarządzanie oraz za kupno (a nierzadko nawet umorzenie) jednostek funduszy (a może powinniśmy to nazwać zmniejszeniem bezrobocia wśród doradców? Zaraz się przekonamy, że jest to działalność charytatywna). Jeśli za x zapiszemy kwotę początkowego kapitału, a za r średnią roczną stopę zwrotu to po pierwszym roku dostajemy:

x+rx = x(1+r)

Po drugim roku będzie to już x(1+r)^2.

Indukując, po n lat mamy x(1+r)^n.

Czyli efektywna stopa zwrotu wynosi:

(x(1+r)^n - x)/x = (1+r)^n - 1.

Dla Arki wynosi ona 1,26.

Uwzględnijmy coroczne koszty za zarządzanie. Powiedzmy nawet, że rocznie płacimy zarządzającym 3% od włożonych aktywów.

x+rx - 0,03(x+rx)=x(1+r)(1-0,03)

Po drugim roku będzie to już:

x(1+r)^2(1-0,03)^2.

Indukując, po n lat mamy:

x(1+r)^n(1-0,03)^n.

Wtedy nasza rzeczywista efektywna stopa zwrotu nie uwzględniająca podatku od zysków kapitałowych wyniesie:

(x(1+r)^n(1-0,03)^n-x)/x = (1+r)^n(1-0,03)^n - 1.

Po 6 latach taka Arka przynosi efektywną stopę zwrotu równą 0,883. Oznacza to, że zamiast zarabiać 126%, zarabiamy jedynie 88,3%, a więc prawie 40% zysku Arka sobie zabiera. Jeśli uwzględnić prowizje maklerskie, najlepszy fundusz osiąga taką samą stopę zwrotu co WIG, który w tym okresie zyskał 93%.

Stworzenie we własnym zakresie funduszu indeksowego WIG jest trudne, lecz WIG20 jest już proste i nie wymaga dużych kosztów ani poświęcenia czasu. Wystarczy wybrać kilka największych spółek (w oparciu o kapitalizację, do czego nie potrzeba szczególnych umiejętności. W stooq.pl można wyświetlić akcje względem kapitalizacji).

Czy to się opłaca? Popatrzmy na fundusze wyżej. Jedynie pierwsze 4 indeksy pokonują WIG20. Czyli po ING FIZ Akcji, który efektywnie zarabia 70% wszystko odpada. Taka IDEA daje ledwo 43%, sporo niżej niż WIG20.

Tak więc większość funduszy jest nieopłacalnych, choć znajdą się tu takie, które pokonują przynajmniej WIG20.

Ale zróbmy całkowicie mechaniczny eksperyment. Weźmy kilka pierwszych największych spółek i porównajmy ich stopy zwrotu z funduszami w tym samym okresie co wcześniej. I tak:

CEZ Odpada, bo nie był notowany w WIG20 od początku 2004 r.
PEKAO +60%
PKOBP Odpada, bo nie był notowany w WIG20 od początku 2004 r.
TPSA +17%
PGN Odpada, bo nie był notowany w WIG20 od początku 2004 r.
KGHM +264,3% (!)
PKN ORLEN +24,8%
BZWBK +126% (!)
BRE +210,6% (!)
GETIN +448,5% (!!!)

Ponieważ nasz eksperyment jest całkowicie mechaniczny, nie zastanawiamy się nad ważeniem poszczególnych spółek (kto bowiem w rzeczywistości wziąłby po równo z resztą TPSA). Zatem wyciągamy średnią arytmetyczną z tych stóp zwrotu. W ten sposób nasza stopa zwrotu po niecałych 6-ciu latach wynosi:

164,4%.

Wniosek? Nie warto dawać się skubać funduszom, bo bez żadnej wiedzy, niemal bezmyślnie, uzyskaliśmy stopę zwrotu wyższą od najlepszego funduszu akcyjnego o 76%! Prowizji tu nie uwzględniłem, ale w porównaniu z kosztami funduszy, nie mają dużego znaczenia. Pokonaliśmy zupełnie bez wysiłku najtęższe głowy, ekonometryków, analityków technicznych i fundamentalnych, doradców inwestycyjnych, maklerów, którzy muszą posiadać dużą wiedzę z finansów, prawa gospodarczego i finansowego.

Dlaczego więc w ogóle zadaję pytanie: czy warto inwestować w fundusze? Dlatego że towarzystwa funduszy mogą być również nietypowe w tym sensie, że pozwalają łatwo zainwestować w akcje i inne aktywa zagraniczne oraz surowce; "włożyć" je wszystkie do jednego worka, co znacznie zmniejsza koszty jednostkowe. Fundusze możemy więc wykorzystać w celu dywersyfikacji ryzyka. O dywersyfikacji będę niedługo pisał - poświęcę czas modelowi Markowitza i CAPM.

Na koniec warto zadać pytanie: czy w takim razie rynek jest efektywny, skoro ci najlepsi nie potrafią pokonać najprostszej strategii w postaci "kup i trzymaj"? Odpowiedź okazuje się niejednoznaczna. Z jednej strony można powiedzieć, że niektóre fundusze pokonały WIG20, choć nie sforsowały WIG-u. Z drugiej strony WIG20 wygrał, gdy uznaliśmy największą (kapitalizacyjnie) część indeksu i zwyczajnie wyciągnęliśmy średnią arytmetyczną stóp zwrotu z tego indeksu (wagi były sobie równe, nie ważyliśmy średniej udziałem w całkowitej kapitalizacji). Wynika z tego, że istotną rolę odgrywa to w jaki sposób generujemy benchmark, czyli punkt odniesienia do naszych zysków.

I na jeszcze drugi koniec dodam tylko, że własne zarządzanie akcjami ma dodatkową zaletę. W takim funduszowym worku zarządzający nie troszczą się o nasz konkretny portfel akcyjny i jedynie dążą do statystycznego maksymalizowania zysku. Zarządzając samemu możemy aktywniej podejmować decyzje dokupywać czy sprzedawać. I nikomu za to nie płacimy, choć trzeba wtedy więcej poświęcić swojego czasu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz